2 pokoje są odizolowane, a jeden jest przejściowy. Mała kuchnia i połączona łazienka. Ja, mój mąż, 2 córki i moja teściowa.
Jestem spoza miasta. Mieszkamy tak od prawie 10 lat i mniej więcej dobrze się dogadujemy. Ja, mój mąż i moja teściowa wszyscy pracujemy. Ona, Bożena, ma 65 lat. My z mężem mamy osobny pokój, moje córki też mają osobny pokój, a teściowa zamieszkała w przejściowym, ale częściowo zamknęliśmy przejście szafką, więc okazało się, że jest wygodnie.
Jest z tego zadowolona. Córki oglądają telewizję z babcią. Mój mąż i ja mamy własny telewizor. Oczywiście jest ciasno, ale chociaż wszyscy pracujemy, wciąż żyjemy od wypłaty do wypłaty. Nie stać nas na kredyt hipoteczny. Moje córki potrzebują dużo pieniędzy.
Moi rodzice mieszkają w tym samym województwie, co my, mają własny dom i mówią, że chętnie przygarnęliby Bożenę. Ze smutkiem myślę, że moje córki wyjdą za mąż i sprowadzą tu swoich mężów, a potem dojdą jeszcze wnuki. A ja powoli wpajam im, że narzeczony z mieszkaniem to dobra rzecz.
Oczywiście mamy z teściową małe sprzeczki, ale generalnie się dogadujemy. I oto pewnego wieczoru siedzimy w kuchni i pijemy herbatę. Jej okulary są zaparowane, zdjęła je, żeby je przetrzeć, a ja nie rozumiem, co jest nie tak z jej oczami. Przyjrzałam się uważnie, miała makijaż. Teściowa właśnie wyszła spod prysznica, jest sobota, cały dzień byliśmy w domu.
- Dlaczego masz makijaż, Bożenko? - Zrobiłam permanentny, eyeliner. - Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy oburzać. Ona ma 65 lat i nie pamiętam, żeby miała makijaż, a tu tatuaż! - Co się z tobą dzieje, Bożena? - Och, poznałam mężczyznę w pracy. Niedawno do nas dołączył. Jest taki uprzejmy.
Niech mi ktoś wyjaśni. Dlaczego ten człowiek miałby zwracać uwagę na naszą babcię? Następnego dnia, w niedzielę, mój mąż, moje córki i ja poszliśmy na lodowisko. Wróciliśmy radośni, głodni, w oczekiwaniu na pyszny obiad, który obiecała nam teściowa. Weszliśmy do mieszkania, a tam muzyka i śmiech. Nieznajomy mężczyzna. Teściowa zaprosiła go do siebie.
Przedstawił się z imienia i nazwiska. Poszli do pokoju teściowej. Siedzimy w kuchni, milczymy, mąż nic nie rozumie. Kto to? Dziewczyny się śmieją. Chłopak babci, czy to jej chłopak? I od tego dnia chłopak babci odwiedzał nas częściej. Już siedzi przy stole i próbuje wszystko naprawić, nie wiem, na jakim etapie są ich relacje. Czy są naprawdę blisko?
W wieku 65 lat? Bożena kiedyś uroczyście oznajmiła: "Wychodzę za mąż". - Tak, i proszę, wprowadzicie się do niego? - Nie, on wprowadzi się do nas. - Skąd? Okazało się, że mieszka w wynajętym mieszkaniu. I wprowadził się. Próbowaliśmy przemówić babci do rozsądku, że i tak mamy ciasno, ale powiedziała, że mieszkanie jest jej i jej syna i mają równe prawa.
Makijaż permanentny, potem ślub, potem równe prawa! Teraz jest kolejka do toalety, w kuchni nie można się obrócić, córki nie chcą oglądać telewizji z obcym wujkiem. No i sformalizowali swój związek. I co teraz będzie z mieszkaniem? Przecież okazuje się, że to on jest spadkobiercą pierwszej tury. To późna miłość kobiety w wieku 65 lat. Dokąd to wszystko doprowadzi?