Szukałem pracy na pół etatu, opiekowałem się Krystyną, moją młodszą siostrą i pomagałem w domu, bo rozumiałem, że ciężko jest być wdową z dwójką dzieci. Ten okres pomógł mi znaleźć środki na odniesienie sukcesu.
Kiedy moja siostra wyszła za mąż, miałem już własną małą firmę. Mogłem pomyśleć o własnym małżeństwie, ale chciałem się bardziej rozwijać i czułem się odpowiedzialny za mamę. Kilka lat później, kiedy moja firma zaczęła generować znaczny dochód, pomyślałem o partnerce życiowej.
Szkoda, że pozostało to w mojej głowie, ponieważ mąż mojej siostry zmarł nagle, pozostawiając ją samą z trójką dzieci. Przypomniałem sobie moją mamę w podobnej sytuacji i nie chciałem dla niej tego samego, więc obiecałem sobie, że ani ona, ani moi siostrzeńcy nie będą żyć w biedzie.
Tak minęły lata, które mogłem poświęcić sobie i swojemu życiu. Nie narzekałem. Pracowałem, spędzałem czas z rodziną i czasami spotykałem się z przyjaciółmi. Podczas jednego z takich spotkań zdałem sobie sprawę, że coś w moim życiu poszło nie tak.
Byłem jedyną osobą samotną, a byłem już po czterdziestce. Moja mama i siostra były sceptyczne, do tego stopnia, że nie lubiły wszystkich dziewczyn. Ciągle znajdowały argumenty przeciwko moim wyborom i tak umiejętnie prały mi mózg, że sam zacząłem dostrzegać wady.
Wtedy naiwnie myślałem, że życzą mi tylko dobrze. Wszystko to trwało, dopóki nie zakochałem się naprawdę. Moja Alina jest darem od Boga, wiem to na pewno. Sprawiła nawet, że łatwiej mi się oddychało, więc byłem pewien, że moja mama i Kryśka na pewno ją polubią.
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy po pierwszym spotkaniu z nią jednogłośnie stwierdziły, że Alina nie jest dla mnie odpowiednia. Głównym argumentem było to, że była prawie dziesięć lat młodsza ode mnie, co oznaczało, że interesowały ją tylko moje pieniądze.
Żaden z moich argumentów na nie nie działał. Doszło do tego, że miesiąc przed ślubem moja matka postawiła mi ultimatum: ona albo moja narzeczona. Dla mnie było to już poza punktem bez powrotu. Po raz pierwszy w życiu pokłóciliśmy się tak bardzo, że podniosłem głos: "Dlaczego mi to robisz? Chcę mieć rodzinę i dzieci!" - krzyczałem, mając nadzieję, że przynajmniej w ten sposób do niej dotrę.
"Masz rodzinę! Nie masz wystarczająco dużo siostrzeńców?" - moja matka nie widziała problemu i stawała się coraz bardziej gorąca. - "Twoja Alina urodzi kogoś innego i całe twoje rodzinne dziedzictwo zniknie." - "Więc to jest jedyny powód? - sapnąłem zszokowany.
Próbowała mi wmówić, że to nie tak, że powiedziała to pod wpływem chwili, ale kiedy zdała sobie sprawę, że jej nie wierzę, przyznała, że to prawda. Ona i Karina naprawdę sabotowały wszystkie moje związki, mając nadzieję, że pozostanę singlem. Przez cały ten czas nie dbały o mnie, moje uczucia i pragnienia. Wszystko, czego ode mnie chciały, to bezpieczna przyszłość dla moich siostrzeńców.
Niedawno pobraliśmy się z Aliną. Jestem naprawdę szczęśliwy. Tak, tęsknię za moimi krewnymi, ale chcę żyć dalej.
Zerknij: Gdzie podział się Marcin Prokop? Powód zniknięcia z "Dzień Dobry TVN" ujrzał światło dzienne