Mój mąż i ja mieliśmy dwójkę dzieci. Zawsze chcieliśmy zapewnić im przyszłość, więc mój mąż ciągle wyjeżdżał, aby zarabiać pieniądze w różnych krajach. Po szkole córka zaczęła studia medyczne. Kiedyś marzyłam, żeby sama zostać lekarzem, ale nie wyszło. Dlatego robiłam wszystko, aby opłacić edukację córki i spełnić jej marzenie.
Po zakończeniu stażu Iwona ogłosiła, że zamierza wyjść za mąż. Od razu z mężem postanowiliśmy dać jej mieszkanie. Po weselu pomagaliśmy w naprawach. Krótko mówiąc, otrzymali od nas wszystko.
Syn wstąpił do szkoły technicznej i po jej zakończeniu pracował jako mechanik. Ożenił się, rodzice panny młodej dali im mieszkanie - tam się przeprowadzili. Odetchnęliśmy z mężem z ulgą, ale nieustannie dręczyła mnie jedna myśl: nic nie daliśmy synowi. Kiedy podzieliłam się swoimi troskami z mężem, wieczorem tego samego dnia postanowiliśmy dać synowi działkę. Być może zechce na niej zbudować dom.
W weekend zaprosiliśmy naszego syna i synową do odwiedzenia i powiedzieliśmy im, że mamy dla nich prezent. Dokumenty przekazaliśmy mojemu synowi, ale z jakiegoś powodu nie był zadowolony. Nawet nie zapytał, gdzie jest działka. Nie mogłem tego znieść i zapytałam:
"Synu, co się dzieje?".
"Zawsze bardziej kochaliście moją siostrę. Daliście jej mieszkanie warte 300 tysięcy, a ja dostałem działkę za 100 tysięcy. A nam jest bardzo ciasno w małym jednopokojowym mieszkaniu" - wyrzucił z siebie.
Z jednej strony rozumiałam mojego syna, ale z drugiej strony rodzice nie dali nam nawet stołków. Wszystko osiągnęliśmy sami. On też jest mężczyzną: zapewnienie rodzinie mieszkania jest jego bezpośrednim obowiązkiem. Zgadzacie się ze mną?
To też może cię zainteresować: Pewna praktyka w polskich szpitalach i przychodniach doprowadza pacjentów do szału. Wiele osób uważa, że powinno się za to płacić z własnej kieszeni
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Luna ma poważny problem tuż przed sama Eurowizją. Młoda piosenkarka zmaga się z niespodziewanym przeciwnikiem. Jak ta sytuacja wpłynie na jej występ