Mimo że żyłyśmy w ubóstwie, moja mama i ja byłyśmy sobie bardzo bliskie. Z pomocą mamy ukończyłam studia z wyróżnieniem i dostałam dobrze płatną pracę. Życie stało się łatwiejsze, mama nawet trochę odmłodniała, zaczęto ją leczyć i wkrótce była w stanie radzić sobie bez pomocy.
Syn właściciela firmy przyszedł do nas do pracy, poznaliśmy się i zaczęliśmy się spotykać, a wkrótce Marek poprosił mnie o rękę. Ojciec Marka był właścicielem kilku fabryk i firm, a jedną z nich była ta, w której pracowałam. Ojciec mojego przyszłego męża nie był szczególnie zadowolony, że jego jedyny syn żeni się z miłości, a nie z pozycji, ale uszanował wybór syna. Przeprowadziłam się do Warszawy, a rodzice mojego męża dali nam mieszkanie.
Zostaliśmy zatrudnieni z dobrą pensją w innej firmie i postanowiliśmy zabrać ze sobą moją matkę, mieszkała z nami przez jakiś czas i powiedziała, że odejdzie, ponieważ nie chciała przeszkadzać młodym. Ale mój mąż i ja zdecydowaliśmy się wynająć dla niej mieszkanie, niedaleko nas.
Wszystko było w porządku, codziennie jeździłam do matki, ale tego dnia nie mogłam, utknęłam w pracy, więc postanowiłam pojechać do niej następnego dnia przed pracą. Kiedy wróciłam do domu, zadzwoniłam do mamy, ale nie odbierała telefonu, więc zaczęłam się martwić i razem z mężem postanowiliśmy do niej pojechać, ale kiedy dotarliśmy na miejsce, nikt nie otwierał drzwi.
Sąsiedzi powiedzieli nam, że przyszedł mężczyzna, który wyrzucił kobietę z mieszkania i powiedział jej, żeby nigdy więcej nie przychodziła do rodziny jego syna. Zorientowałam się, że to mój teść, więc poszłam do niego i opowiedziałam mu o wszystkim, a on powiedział mi:
- Twoja matka jest ciężarem dla naszej rodziny, ciągle bierze pieniądze od rodziny mojego syna, a ja jako ojciec nie mogę na to pozwolić, a jeśli nie jesteś z czegoś zadowolona, możesz odejść, ponieważ firma, w której pracujesz z mężem, jest moją firmą.
Nie zastanawiając się długo, napisałam list z rezygnacją, zarejestrowałam go w sekretariacie i pojechałam do mojego miasta, do domu mojej matki. Dzień później mój mąż przyszedł do mnie i zaczął mnie prosić, żebym wróciła, ale powiedziałam mu, że moja matka jest dla mnie najważniejsza na świecie.
Mój mąż uśmiechnął się i powiedział: - Nie spodziewałem się innej odpowiedzi z twojej strony. Zrezygnowałem, dałem klucze mojej matce i powiedziałem im, żeby nie zawracali mi więcej głowy, nie mają teraz syna. - Przytuliłam go i rozpłakałam się. Teraz mój mąż i ja spodziewamy się nowego dziecka, nie komunikujemy się z moim teściem, ale moja teściowa odwiedza nas i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi.
Pewnego razu, przed porodem, moja mama powiedziała, że musimy porozmawiać. Posadziła mnie i mojego męża i poprosiła, żebyśmy pogodzili się z ojcem Marka. Powiedziałam, że nie chcę już o tym rozmawiać, ale mama nalegała, żebyśmy się pogodzili, bo on nas kocha, ale na swój sposób. Wstała i zadzwoniła do mojego teścia, czekał na ten telefon od 3 lat, rozmawialiśmy, przeprosił mnie i moją matkę i krótko mówiąc, pogodziliśmy się.
Teść kupił nam duży dom w Warszawie, przeprowadziliśmy się wszyscy do tego domu, urodziłam bliźniaki, chłopca i dziewczynkę, mama mieszka z nami, pomaga nam w pracach domowych, teść uwielbia swoje wnuki, bardzo się zmienił.
Mój mąż pracuje razem ze swoim ojcem, który przekazuje mu swój biznes i chce cieszyć się komunikacją z wnukami. Ludzie chorzy to też ludzie i mogą mieć znacznie większą duszę niż osoba zdrowa; nie oszukuj ich, los może cię bardzo surowo ukarać.