Mój mąż przyszedł wczoraj do mnie i poprosił, żebyśmy sprzedali należącą kawalerkę. Potrzebował pieniędzy, że spłacić swoje długi. Kiedy mi to powiedział, aż mnie zatkało. Przecież mieszkanie należy do mnie, dlaczego mam je sprzedawać! To jego długi, nie moje!

Ja i Przemek jesteśmy małżeństwem od 13 lat. Doczekaliśmy się dwójki dzieci. Przez ten czas nie pracowałam. Zajmowałam się domem i dziećmi. Nie oznacza to, że nic nie wnosiłam do domowego budżetu. Jeszcze przed ślubem byłam właścicielką kawalerki, którą po wyjściu za mąż zaczęłam wynajmować, za co otrzymywałam regularnie pieniądze.

Para/YouTube @Ploteczki
Para/YouTube @Ploteczki

Zresztą moja mama i babcia zawsze powtarzały, że dom powinien utrzymać mężczyzna, a zadaniem kobiety jest opiekowanie się domem. Przez długi czas to się sprawdzało, bo mój mąż miał dobrze prosperującą firmę.

Stać nas było na wybudowanie domu, zakup nowych samochodów, podróże do zagranicznych kurortów. Nie odmawialiśmy sobie niczego. Naszym błędem było to, że nie oszczędzaliśmy. Niestety w ostatnim czasie pojawiły się poważne problemy. Biznes stał się nierentowny. Próbowałam przekonać męża, że wkładanie kolejnych pieniędzy w firmę nie ma sensu, ale on nie chce słuchać.

Upiera się, że musi dać swojej firmie drugą szansę. Wypłacił pracownikom pensje i został z niczym. Stwierdził, że dobrym wyjściem byłoby sprzedanie należącej do mnie kawalerki. Postawiłam sprawę jasno. Nie zamierzam sprzedać mojego mieszkania. Już dawno mówiłam mu, że powinien zamknąć interes i poszukać normalnej pracy.

Mój mąż stwierdził, że przez te wszystkie lata żyłam jak królowa, a teraz, kiedy on prosi mnie, żebym dała mu coś od siebie, odmawiam.

Para/YouTube @Ekstra News
Para/YouTube @Ekstra News

Już sama nie wiem, co powinnam zrobić. Doradźcie proszę!

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Teściowa była przekonana, że jest najważniejszą osobą w naszym domu. Przypomniałem jej, gdzie jest jej miejsce

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Do Telewizji Polskiej wraca kultowy program oglądany przez miliony. Nie było go na antenie przez 6 lat. Marek Czyż czekał na to od powrotu do TVP

O tym się mówi: Oficjalna przyczyna odejścia Tomasza Komendy ujawniona. "Wydawało się, że ta historia znajdzie swój szczęśliwy finał"