Zabroniła mi nawet korzystać z pralki, a własnej nie mogliśmy kupić, bo mówiła, że nie ma gdzie jej postawić. Swoje i męża ubrania prałam ręcznie. Pewnego dnia przyjechała do mnie mama ze wsi, ale teściowa nie chciała jej wpuścić. Mama postawiła przyniesione torby pod drzwiami i przenocowała u sąsiadki. Ledwie pamiętam tamten czas, ale teraz moja teściowa mieszka w cudzym domu!
Synowa na jej terytorium nie była częścią planów. W rzeczywistości miała na myśli inną dziewczynę do roli synowej, choć niezbyt piękną, ale z własnym domem i dobrym posagiem. I oto syn przyprowadził do domu wiejską dziewczynę, która bała się zrobić krok, aby nie wywołać niezadowolenia teściowej.
Rodzice Waldka nie akceptowali własnego syna, wychowywała go babcia, a ojca w ogóle nie znał. Mimo to, po wojsku teściowa musiała przygarnąć syna. Tak się złożyło, że jej narzeczony zostawił ją, gdy tylko dowiedział się, że spodziewa się dziecka: nie był gotowy na życie rodzinne, a teściowa była wykształcona i ładna. Znowu, gdzie by poszła z dzieckiem, więc trzymiesięczny chłopiec został z babcią. Ale matka nie brała już udziału w jego życiu. Wkrótce wyszła za mąż i urodziła kolejnego syna, Andrzeja, i tylko raz zabrała najstarszego syna do miasta, ale ojczymowi się to nie spodobało, wywołał skandal i Waldek nigdy więcej nie odwiedził matki.
Andrzej również podsycał niechęć dziecka od dzieciństwa; on również został przywieziony do wioski na jakiś czas w lecie. Nieustannie chwalił się prezentami od rodziców, o których mój mąż mógł wtedy tylko pomarzyć.
Matka kochała swojego młodszego syna i regularnie dawała mu paczki i pieniądze. Lata spędzone z teściową były bardzo trudne i dziś nawet nie chcę ich wspominać. Moim marzeniem było jak najszybciej się od niej wyprowadzić, nieważne gdzie. Eleonora, czekając na powrót Andrzeja z wojska, celowo próbowała pozbyć się nas z mieszkania, robiąc wszystko, co w jej mocy. Waldek nie zwracał mi uwagi, ale teściowa nie odzywała się do mnie w jego obecności.
Kiedy moja matka przyjeżdżała do nas w odwiedziny, teściowa nie wpuszczała jej do domu, musiała nocować u sąsiadki, niech Bóg ma ją w swojej opiece. Znała moją teściową bardzo dobrze, więc rozumiała wszystko bez słów. Nie skarżyłam się mężowi, unikałam skandali, ale w weekendy wychodziłam z domu, nieważne gdzie, szłam na spacer do parku, do kina, muzeum, biblioteki, ale z dala od domu, bo teściowa była w domu, co oznaczało nowe kłótnie i nieporozumienia.
Moje życie zamieniło się w piekło, kiedy Andrzej wrócił z wojska, a moja teściowa, mająca obsesję na punkcie ożenienia go tak szybko, jak to możliwe, aby wypędzić naszą rodzinę, po prostu mnie zjadała. Zabroniła mi korzystać z pralki, bo kupiła ją dawno temu za własne pieniądze; chcieliśmy kupić własną, ale nie było gdzie jej postawić, za to głośno oglądała telewizję w naszym pokoju aż do zmroku.
W ogóle nie mogłam zasnąć. To było po prostu bardzo smutne, a ja nie mogłam nic powiedzieć, bo mieszkałam w jej domu, według jej zasad. Po urodzeniu syna przeprowadziliśmy się w końcu do pokoju, który Waldek dostał w pracy. Mój syn miał dwa tygodnie. To był drobiazg, że w kuchni małej jak ul miałam takie same prawa jak wszyscy, nie obrażano mnie, nie zaglądano do garnków, trzaskając pokrywkami z irytacją.
Moja teściowa nigdy nie przyjechała, chociaż mieszkała niedaleko nas. Z kolei Andrzej ożenił się z kobietą, która, jak się wkrótce okazało, była od niego starsza o pięć lat. Nie kontaktowałam się z nimi, nadal nie byłam mile widziana w domu teściowej, ale Waldek bardzo często widywał się z bratem, odwiedzał ich.
Wszystko stało się teraz w nowo powstałej rodzinie; nowa synowa nie chciała w niczym poddawać się matce męża, znała swoje prawa i była w stanie je stosować od czasu do czasu. Andrzej po raz kolejny zrobił nam dobry uczynek. Kiedy mieliśmy dostać mieszkanie, wydali na świat drugie dziecko – niezaprzeczalną przewagę, więc naszej rodzinie odmówiono, usunięto z listy, a jego rodzina została umieszczona na liście oczekujących.
Eleonora bała się naszego powrotu. Gdyby tylko wiedziała, że nie zamieszkałabym z nią za żadne pieniądze. Nawet gdyby mój mąż się sprzeciwił, rozwiodłabym się z nim i pojechała na wieś do rodziców, ale nigdy nie wróciłabym do jej mieszkania. Ale moja teściowa o tym nie wiedziała i namówiła Andrzeja, żeby zrezygnował z mieszkania, a kolejka wróciła do nas, a Andrzej wziął za to pewną kwotę pieniędzy.
W końcu przeprowadziliśmy się do naszego mieszkania, gdzie w końcu odetchnęłam z ulgą. Życie Andrzeja zaczęło się psuć. On i jego żona zaczęli pić. Potem zostawiła go z dwójką dzieci i odeszła do innego mężczyzny.
Andrzej też nie potrzebował dzieci, więc pozostały w rękach Eleonory. Nie chciała znać naszego syna, ale on też nie widział w niej babci. Kiedy teściowa nie mogła już opiekować się wnukami, Andrzej już jej nie potrzebował, właśnie sprowadził do domu nową żonę, a matka tylko się do nich wtrącała. Pewnego dnia przyszedł do naszego domu i powiedział, że musimy zabrać matkę do siebie, jest nią zmęczony i nadszedł czas, aby najstarszy syn zaopiekował się matką.
Odmówiłam nawet dyskusji na ten temat; Waldek, bez entuzjazmu, zgodził się ze mną. Po pewnym czasie Andrzej umieścił matkę w domu opieki, gdzie żyła w złych warunkach przez kolejne 25 lat. Był czas, kiedy było mi jej bardzo żal i chciałam zabrać ją do siebie, ale kiedy Waldek odwiedzał teściową, nigdy nie powiedziała o mnie ani jednego dobrego słowa, wspominała mnie tylko źle. Dlatego nie chcę z nią mieszkać, bo ona nigdy nie doceni mojej dobroci. Będzie tylko ciągle psuć nam życie.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Przez 6 lat wychowywałem nie swoje dziecko. Nawet nie wiecie, jak się poczułem, gdy poznałem prawdę
Zerknij: Kontrowersyjna wypowiedź Jarosława Jakimowicza. Dziennikarz ponownie w centrum skandalu