Był wczesny ranek, a słowa wypowiedziane przez Irenę odbiły się echem po okolicy. Słowa były skierowane do Katarzyny.
Kobiety były swatkami dla niewdzięcznych dzieci. Rodzice Oli i Staszka spotkali się na działce. Irena miała działkę od wielu lat, a Katarzyna dopiero niedawno nabyła sześć hektarów. Byli sąsiadami.
Po zapoznaniu się kobiety przedstawiły sobie nawzajem swoje dzieci. Przyjaciółki były zachwycone, gdy dowiedziały się, że ich dzieci polubiły się nawzajem.
Pielili grządki jednego z rodziców, potem drugiego, a następnie pomagali matkom w przygotowaniach do zimy. Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że to sielanka, pomogli teściowej, a potem poszli do domu drugiej. Jednak wczesnym rankiem ta sielanka dobiegła końca.
Irena i Katarzyna przeprowadzały się do domku co roku pod koniec kwietnia, a ich dzieci i wnuki zaczęły je odwiedzać w maju.
Tak się złożyło, że Irena nie wzięła recepty od lekarza i wróciła po nią do miasta. Matka postanowiła sprawdzić, co u córki i dowiedziała się, że Ola i Staszek kupili własną działkę, aby nie musieli pracować dla matki, ale odpoczywać. W tym samym momencie Irena prawie dostała udaru, a ponieważ Katarzyna nie ogłosiła tego wydarzenia wszystkim, było jasne, że nie była świadoma tego, co się stało.
Wydaje się, że płacz obu matek słyszeli nie tylko sąsiedzi, ale także mieszkańcy pobliskich ulic:
- Dziewczyny, czy to prawda, że wasza działka została kupiona? - Zza płotu wyłoniła się twarz sąsiadki. - Dobrze zrobiły, bo już dawno powinny od was uciekać.
- Dlaczego opowiadasz takie bzdury? - swatki oniemiały ze zdziwienia. - Uważasz, że postąpiły słusznie, zostawiając matki na pastwę losu?
- Tak, powinny uciekać od ciebie bez oglądania się za siebie. Zawsze rywalizowałyście o to, kto da dzieciom najwięcej zadań. Ola prawie straciła pracę w zeszłym roku z twojego powodu. Przyszła do ciebie, będąc w pracy zdalnej, więc załadowałaś ją po brzegi, nie miała czasu na wykonanie swojej pracy. A kiedy Staszek złamał rękę, któraś z was kazała mu naprawić ogrodzenie. Jak mogłyście? Brawo dla was dzieciaki, że kupiłyście własną działkę!
- A co z naszymi wnukami? - Irena była oszołomiona słowami sąsiadki.
- Myślę, że dzieci nie obchodzi, na której działce oddychają powietrzem.
Kobiety spojrzały na siebie, po czym zaczęły się wzajemnie obrzucać oskarżeniami. Kłótnia tak się zaogniła, że przyjaciółki nie odzywały się nawet przez tydzień. Okazało się, że każda z nich za bardzo obciążyła dzieci.
Ale swatki są od tego, żeby się kłócić i godzić. Okazało się, że życie bez wnuków i syna i córki to żadne życie. A potem zaczęli dzwonić do dzieci i zapraszać je w odwiedziny, potem na szaszłyk, potem na wieczorną herbatę.
Na początku września, Ola i Staszek przywieźli kosiarkę, którą zamówili dla swoich matek, i zostali do późna, bo za nimi tęsknili.
Kiedy Staś zauważył sąsiadkę, która przycięła matkom trawę, podziękował jej. Zapytała, jak im się podobały wakacje, czy nie.
Powiedział, że on i jego rodzina byli bardzo zadowoleni z wakacji, ale dopiero teraz odpoczną, ponieważ wydaje mu się, że swatki zrozumiały swoje błędy.
Rodzicom powiedziano, że nie podoba im się działka, wynajęli ją na rok pod warunkiem dalszego wykupu. Może tam jest dobrze, ale na ich własnej działce jest znacznie lepiej.
Potem w rodzinach znów zapanował spokój i wzajemne zrozumienie. Babcie opiekowały się wnukami, a kiedy dzieci przychodziły na działkę, pomagały matkom tak bardzo, jak to możliwe.
Zerknij tutaj: Z życia wzięte. Postanowiłam pospacerować po okolicy i tu w krzakach zauważyłam dziwną paczkę. Spojrzałam i aż zdębiałam