"Ile czasu minęło, odkąd twój syn przestał się do ciebie odzywać?" - zapytałam sąsiadkę. Jej odpowiedź sprawiła, że poczułam w sercu ból.

"Minęło 6 lat od czasu, kiedy widziałam go po raz ostatni. Ożenił się. Zdecydowali się na przeprowadzkę. Na początku dzwonił do mnie dość często. Potem zdarzało się to coraz rzadziej, aż w końcu przestał dzwonić zupełnie. Kiedyś, w dniu jego urodzin kupiłam mu tort i pojechałam w odwiedziny..." - nie dokończyła, bo z jej oczu popłynęły łzy.

Seniorka/YouTube @Aktualności 360
Seniorka/YouTube @Aktualności 360

"Co się wtedy stało?" - zapytałam, choć nie byłam pewna, czy chce usłyszeć odpowiedź.

"Otworzyła moja synowa i powiedziała, że nie jestem mile widziana w ich domu. Mój syn nic nie powiedział, spojrzał na mnie tak, jakbym to ja była wszystkiemu winna. Odwróciłam się i poszłam przed siebie. To ostatni raz, kiedy widziałam moje dziecko".

"Nie zadzwonił do ciebie więcej?"

"Ja do niego zadzwoniłam. Powiedziałam, że sprzedaje swoje trzypokojowe mieszkanie, bo chce się przeprowadzić do czegoś mniejszego. Chciałam się z nim podzielić pieniędzmi, jakie zostały mi ze sprzedaży. W końcu nadal jest moim synem. Przyjechał. Złożył podpis na dokumentach, wziął pieniądze i znów zniknął z mojego życia".

"Pogodziłaś się z tym, co się stało?"

"Wiesz, wychowywałam syna samotnie. Mój mąż mnie zostawił i odszedł do innej. Dawałam swojemu dziecko wszystko. Miłość, troskę. Kiedy oświadczył mi, że się wyprowadza na swoje, byłam z niego dumna. Potem okazało się, że to jego dziewczyna go do tego namówiła. Nie chciała, żeby ktoś im przeszkadzał w zabawie. Potem zaszła w ciążę".

"Mówisz o tym tak lekko. Nie smuci cię to, że syn zostawił cię na stare lata?" - zapytałam.

"Chyba do tego przywykłam. Lubię swoje małe mieszkanie. Cieszę się prostymi rzeczami. Nie brakuje mi pieniędzy. Rano wstaję, włączam czajnik i piję herbatę balkonie. Chyba od zawsze pisana mi była samotność. Najpierw zostawił mnie mąż, teraz syn".

Seniorka/YouTube @TVP Info
Seniorka/YouTube @TVP Info

"Może powinnaś mieć jakiegoś zwierzaka? Zawsze to jakieś towarzystwo" - zasugerowałam.

"Nie wiem, czy kolejnego dnia się obudzę, nie mogę na siebie brać odpowiedzialności za inne stworzenie. Już raz to zrobiłam. Więcej nie zamierzam...".

Starała się robić dobrą minę do złej gry, ale w końcu ukryła ręce w dłoniach i zaczęła głośno szlochać.

Nie wiem, jak jej syn mógł tak łatwo zrezygnować z matki, która poświęciła mu życie.

To też może cię zainteresować: Edyta Golec potwierdziła krążące w mediach doniesienia. Wokalistka swoim wyznaniem powaliła na kolana. Twierdzi, że to koniec. Jest ważny apel o pomoc

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Przed odejściem Violetta Villas zdradziła wielki sekret. O tym nikt nie wiedział

O tym się mówi: Posiłki w polskich szpitalach często są horrorem. Każdy pacjent narzeka na jakość żywienia w lecznicach. W jednej można jednak znaleźć szwedzki stół