Moja córka trafiła na wyjątkowego mężczyznę. Jest nie tylko mądry i troskliwy, ale bardzo zaradny. Nie boję się o moją córeczkę, bo wiem, że dobrze o nią zadba. Zięcia polubiłam od razu, niestety takich samych uczuć nie wzbudzili we mnie jego rodzice. Od początku wydawało mi się, że coś z nimi jest nie tak.

Teść mojej córki pracuje jako kierowca ciężarówki. Nie ma go czasem całymi tygodniami w domu. Na spotkaniach rodzinnych jest mrukliwy, jakby tygodnie spędzone w samotności oduczyły go normalnej komunikacji. Jego żona jest skromna. Na co dzień zajmuje się domem i trójką młodszego rodzeństwa mojego zięcia. Sprawiają wrażenie bogatych, widać to po ich ubraniach, telefonach i rozmowach.

Postanowiliśmy zaprosić teściów naszej córki na rodzinną uroczystość. Nie zorganizowaliśmy jej w domu, ale w lokalu. Wszystko opłaciliśmy. Teść córki pojawił się w rozchełstanej koszuli, a kiedy jego syn zwrócił mu uwagę, ten obrzucił go stekiem przekleństw i jak gdyby nigdy nic wziął się za sałatkę. Jego zachowanie zrzuciliśmy na to, że za dużo wypił.

Po uroczystości swatowie mieli się u nas zatrzymać na kilka dni. Mamy dom na wsi i nie brakuje nam miejsca. Teść mojej córki zachowywał się bardzo dziwnie. Kiedy dojechaliśmy do domu, zasnął na podłodze. Położyliśmy na łóżko z postanowieniem, że już nie będziemy ich do siebie zapraszali.

Kilka dni później goście pojechali. Wtedy zauważyliśmy, że nie możemy znaleźć kilku rzeczy. Zniknął młotek mojego męża, zamek od bramy, spryskiwacze i kilka innych drobiazgów. Nie chcieliśmy dopuszczać do siebie, że zabrali je teściowie córki. No bo po co ludzie, którzy mają pieniądze, mieliby cokolwiek kraść?

Ale jeśli nie oni, to kto mógł zabrać te rzeczy?

To też może cię zainteresować: Polacy mogą się wzbogacić. Ogromna waloryzacja już niedługo. O czym mowa

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tak wygląda miejsce spoczynku Kacpra Tekieli. Justyna Kowalczyk w poruszający sposób uczciła miłość męża do gór. Chodzi o bardzo symboliczny przedmiot

O tym się mówi: Donald Tusk dobitnie komentuje niedzielny marsz. Padły wyjątkowo mocne słowa