Odeszłam z pracy, będąc na urlopie macierzyńskim, więc mój mąż Igor był w pełni odpowiedzialny za finansowe zabezpieczenie domowego budżetu. Małe dziecko w domu to ogromna odpowiedzialność. Opieka nad dzieckiem pochłania dużo energii i czasu.
Jednak mimo codziennego zmęczenia starałam się w pełni wypełniać wszystkie obowiązki idealnej żony. Igor co wieczór wracał do domu do czystego, przytulnego mieszkania. W kuchni czekał gorący obiad, a rano na wieszaku wisiały wyprasowane, czyste ubrania. Czasem czułam się zupełnie wyczerpana, ale nie przejmując się własnymi potrzebami, dbałam o rodzinę najlepiej, jak potrafiłam.
Teściowa poparła mnie, gdy postanowiłam wrócić do pracy. Obiecała pomóc przy dziecku
Nie mogliśmy się przyzwyczaić do życia za jedną pensję. Małe dziecko w domu to też dodatkowy wydatek. Dlatego zdecydowałam, że czas wrócić do pracy. Teściowa poparła moją decyzję i obiecała pomóc przy wnuku.
Minął już drugi tydzień od powrotu do firmy, w której pracowałam przed urlopem macierzyńskim. Pewnego dnia postanowiłam zadzwonić do teściowej, aby dowiedzieć się, jak sobie radzi z małym Maciusiem. Nie mogłam się dodzwonić na telefon stacjonarny, bo linia była ciągle zajęta. Zdecydowałam się zadzwonić z telefonu komórkowego.
W końcu teściowa odebrała telefon. Okazało się, że właśnie rozmawiała ze swoją dawną koleżanką z pracy, która odwiedziła ją w naszym domu. Teściowa poprosiła ją, aby poczekała tę chwilkę, gdy będzie rozmawiać ze mną przez telefon. Gdy dowiedziałam się, jak sobie radzą w domu beze mnie, spokojniejsza zakończyłam rozmowę.
Przypadkowo usłyszałam, co teściowa o mnie opowiada obcej mi osobie
Jednak jakoś tak się złożyło, że teściowa po pożegnaniu ze mną nie wcisnęła przycisku "rozłącz", tylko po prostu odłożyła komórkę. Jakoś intuicyjnie też nie wcisnęłam czerwonej słuchawki i podsłuchałam jej rozmowę.
Byłam zszokowana tym, co usłyszałam. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że obrzucałaby mnie takimi brudami w obecności obcych. Powiedziała, że jestem złą matką, zostawiłam jej małego synka, żeby się nim opiekowała, bo chciałam jak najszybciej uciec od obowiązków domowych do pracy. Poza tym krytykowała mnie jako gospodynię. Kłamała też, że Igor chodzi do niej na obiady, bo ja gotuję źle i niesmacznie.
Moje serce stało się takie zgorzkniałe. Wszystko, co mówiła, było obrzydliwymi kłamstwami. Nie rozumiem, po co ona to robi?
I teraz nie wiem, jak to dobrze rozegrać. Czy powinnam powiedzieć teściowej, że podsłuchałam jej rozmowę i dowiedzieć się, dlaczego powiedziała o mnie takie rzeczy? Wyjść z pracy bez wyjaśnienia i wrócić na urlop macierzyński?