Gdy młoda mama powiedziała mężowi, że rozumie jego żal do niej spowodowany tym, że przestała mieć dla niego czas, dodała coś, co już długo chodziło jej po głowie.

Opisała swój normalny, rutynowy dzień, podczas którego od rana zajmuje się dziećmi i domem, potem biegnie na dwie godziny do pracy, po której znowu ma na głowie dzieci, dom i wszystko, co związane z dbaniem o męża. Wieczorem, gdy wszyscy domownicy są już obecni, ona po prostu pada na twarz...

Zaproponowała, że wynajmą nianię, szczególnie że stać ich na opłacenie jej usług. Mąż zgodził się ze zrozumieniem trudnej sytuacji ukochanej żony, jednak stanowczo zaznaczył, że ma to być bardzo zaufana osoba.

Niespodziewany ratunek miał swoją dobrą i złą stronę...

A po kilku dniach zaczęli szukać odpowiedniej niani. Szukali ogłoszeń, pytali znajomych. A potem zaczęli wybierać odpowiednią nianię.

Żadna z kandydatek, które zgłosiły się na rozmowę kwalifikacyjną, nie wzbudziła zaufania małżonków. Albo niedoświadczona nastolatka, albo ciężarna w wysokiej ciąży, albo starsza pani, która nie zamierzała dostosować się do zasad panujących w ich domu...

Oboje byli zrezygnowani i zmęczeni tym dziwacznym castingiem i wtedy zadzwonił telefon - zadzwoniła matka żony. Teściowa była kobietą rozgarniętą i nowoczesną, jej dzieci były już dorosłe, więc czas poświęciła całkowicie sobie. Spotykała się z przyjaciółmi, chodziła na jogę, nad morze, zwiedzała wystawy i chodziła do teatru. Pracowała również jako kasjerka w lokalnym sklepie.

- Mamo, u nas wszystko w porządku. Aktualnie poszukujemy niani! Nigdzie nie możemy jej znaleźć. Chcesz nas odwiedzić? Dobra, zobaczymy się jutro. Uściski! - odpowiedział jej zięć i rozłączył się.

- Mama widocznie chce nam jakoś pomóc... może ma koleżankę nianię?! — powiedział mąż do żony.

Teściowa przyszła następnego ranka

Od razu przespacerowała się po mieszkaniu w poszukiwaniu swoich wnuków, którym przyniosła prezenty. Gdy już poleciła starszemu rozdzielić dary między wszystkimi po równo, a kilkumiesięcznego Piotrusia obudziła, doprowadziła do płaczu i odłożyła, jak zepsutą lalkę, dała się zaprosić do kuchni na herbatę.

Przy stole czekał już na nią gorący napój i córka z zięciem. Gdy zrezygnowani powrócili do tematu niani i zapytali, czy może mama nie zna kogoś chętnego do takiej pracy, ona zadeklarowała swoją pomoc, twierdząc, że to potrwa przecież jedynie do czasu, gdy najmłodsze z dzieci trochę podrośnie.

Małżonkowie z wdzięcznością zgodzili się i od razu zaczęli przygotowania do zakwaterowania dodatkowego członka rodziny. Małżonkowie mogli spokojnie pracować, oboje na pełnych etatach, podczas gdy mama pilnowała dzieci podczas ich nieobecności.

Po miesiącu jednak stwierdziła, że męczy się bez swoich przyjaciół, wyjść do klubów, wyjazdów i spotkań przy likierku.

- Jadę do domu. I potrzebuję pieniędzy! - Powiedziała swoim dzieciom. Młodzi nie wiedzieli, co odpowiedzieć, w milczeniu spojrzeli na teściową.

- Co? Dacie mi te pieniądze?

- Mamo. Czy siedziałaś z naszymi dziećmi tylko po to, żebyśmy ci zapłacili?

- A co myślałaś, że rzuciłam pracę, a teraz będę siedziała z wnukami za darmo? To też jest praca. Całymi dniami siedzę przy Waszych dzieciach, gotuję i sprzątam. Daję Ci czas dla siebie!

Jak się okazało, młodzi nie zwrócili uwagi na fakt, że matka faktycznie rzuciła pracę, aby w pełni poświęcić się wnukom, jednak zadeklarowała pomoc, a nie usługi, więc nie przyszło im do głowy, że na koniec zostanie im wystawiony rachunek.

Choć nie nastawiali się na taki obrót sprawy, zdecydowali się zapłacić mamie za opiekę nad dziećmi, ale następnym razem precyzyjniej dopytają, na jakich warunkach ktoś proponuje im pomoc.

Portal "Życie News" pisał również: FILIP CHAJZER ROZPOCZĄŁ NOWY ETAP W SWOIM ŻYCIU. GOSPODARZ DZIEŃ DOBRY TVN POTWIERDZIŁ MEDIALNE DONIESIENIA. W SIECI ZNALAZŁO SIĘ ZDJĘCIE Z RANDKI

W ostatnich dniach pisaliśmy także o: WŁAŚCICIELE MIESZKAŃ I DOMÓW MUSZĄ WYPEŁNIĆ NOWY OBOWIĄZEK. BRAK PEWNEGO DOKUMENTU MOŻE SKUTKOWAĆ KONIECZNOŚCIĄ ZAPŁATY. KTO MUSI O NIEGO WYSTĄPIĆ