Media obiegła historia, w której dochodzi do zderzenia ponurych realiów bezsilności wymiaru sprawiedliwości wobec niesprawiedliwości, jakiej autorami są księża.

Gdyby tu chodziło o zwyczajne mienie podwędzone komuś z posesji, policja miałaby obowiązek zająć się tą sprawą i ukarać sprawcę. Gorzej, gdy sprawa dotyczy księdza, który bez wiedzy bliskich zmarłej osoby, postanawia zlikwidować stojący od lat pomnik, wywieźć go w nieokreślone miejsce, a kwaterę ze szczątkami osoby zmarłej, sprzedać komuś innemu.

Ksiądz nie poniesie kary, a bliscy zmarłych osób mają teraz problem

Tak się właśnie stało, a historię tę opowiedział bliski zmarłych mężczyzn, którym został zabrany pomnik. Pan Janusz, będąc w pobliżu cmentarza, jak zwykle postanowił odwiedzić pochowane na cmentarzu bliskie osoby, lecz wchodząc na teren cmentarza, doznał ogromnego szoku, widząc jedynie puste miejsce po stojącym wcześniej nagrobku.

Tłumaczenia księdza wołają o pomstę do nieba, a najsmutniejsze jest to, że policja rozłożyła ręce, twierdząc, że ksiądz nie zrobił niczego, co byłoby niezgodne z prawem - No i kopacz tutaj stąd, grabarz, widział, że to nieoznakowane. No zarządził się i stało się. (...) Mówiłem wyraźnie: szczątki są tam na miejscu, nikt tego nie dotykał. A mówię: grzech ciężki jest wasz, że domagacie się czegoś, co zaniedbaliście - wyjaśniał duchowny przed kamerami.

Jak się okazuje, zaniedbany zdaniem księdza grób, w rzeczywistości odwiedzany był regularnie i pielęgnowany od lat. Według propozycji księdza, przedłużenie ważności grobów o dwadzieścia lat miałoby rację bytu, gdyby bliscy zmarłych wyremontowali pomnik, co w ocenie pana Janusza, kosztować by mogło nawet 10 tysięcy złotych.

Wezwana na miejsce policja stwierdziła, że duchowny nie dopuścił się niczego nielegalnego, nazywając tę skandaliczną i patową sytuację, zwykłą pomyłką.

O tym się mówi: Podano informacje dotyczące ostatniego pożegnania Franciszka Pieczki. Kiedy się odbędzie i jak będzie przebiegało

To też może cię zainteresować: Są już pierwsi poszkodowani z zablokowanymi pieniędzmi na koncie. Skarbówka inwigiluje bez naszej wiedzy