Dlaczego koszula nie wyschła? Po co znowu zupa na obiad? Uwielbia wyrzucać mi takie rzeczy, odkąd byłam na urlopie macierzyńskim. Zwykle mam wszystko gotowe, wyczyszczone i przygotowane, ale potem tak bardzo bolała mnie głowa, że ​​nie mogłam wstać. Więc zobaczył, co się dzieje, i zaczęło się... - wzdycha 30-letnia Ewa.

Ewa i jej mąż wychowują trzyletnie dziecko. Ewa jest na urlopie macierzyńskim. Napisała podanie o utrzymanie miejsca na kolejne sześć miesięcy. Faktem jest, że przedszkole jeszcze nie jest załatwione. Nie ma z kim zostawić dziecka. Obiecują, że od września zabiorą córkę do młodszej grupy, ale na adaptację musimy jeszcze poczekać. Dopóki wszystko się nie uspokoi, Ewa będzie mogła po prostu iść do pracy.

Jan nie może się doczekać, aż jego żona pójdzie do pracy. Faktem jest, że sytuacja finansowa rodziny nie wygląda różowo. Choć mieszkają w mieszkaniu rodziców, za mieszkanie komunalne muszą sporo zapłacić. Więcej jedzenia, wydatki na gospodarstwo domowe, wydatki na dziecko… Dzięki Bogu, że nie zaciągnęli kredytu hipotecznego!

Teraz żyją na skałach. Nie mogą niczego kupić - ani ubrań, ani gadżetów.

Jan już odlicza dni do wyjścia do pracy. Ma nadzieję, że wyjdę we wrześniu, ale podanie napisałam przed listopadem. Nie rozumie, że na początku dziecko będzie przebywać w ogrodzie dziecięcym przez dwie godziny. A potem zaczyna się ból! Teściowa wciąż dolewa oliwy do ognia swoimi opowieściami. Na przykład zabrała 10-miesięczne dziecko do ogrodu i zostawiła ją na cały dzień, nie było adaptacji.

- Tłumaczyłam mężowi, że teraz wszystko jest inne, bo pedagodzy dbają o psychikę dziecka i odpowiednią adaptację. Najpierw dziecko przebywa w grupie przez kilka godzin, potem idzie na spacer, potem śpi… A po dwóch, trzech tygodniach na cały dzień, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem. Zaczął więc krzyczeć, żebym nie wymyślała bzdur i nie usprawiedliwiała swojego lenistwa, mówi Ewa.

Ewa nie wie, jak otworzyć oczy mężowi. Fakt, że nie pójdzie od razu do pracy, zazwyczaj boi się jąkać. To dla niego jak sól w ranie. Ostatnio był bardzo podekscytowany, dlatego Ewa nie porusza tego tematu. Jan może wpaść w złość z powodu nieumytego talerza, ale oto jest.

„Tego dnia powiedział mi, że jestem bezczelna. Zresztą ból głowy nie jest powodem do leżenia na kanapie. Powiedział też, że od września będziemy mieli osobny budżet. Jak nie mam pieniędzy, to muszę wziąć pożyczkę - nie da mi już ani grosza. Widzisz, zapewnił mi już trzy lata, czas podzielić się wydatkami - Ewa prawie płacze.

Ewa nie wie, co robić. Jaka pożyczka? Co ona mu da? Czy można wysuwać takie roszczenia do żony, która przez wiele dni opiekuje się dzieckiem i opiekuje się domem? Dlaczego nie zająknął się o oddzielny budżet przed ślubem?

Żyli wtedy w wielkim stylu, niewiele oszczędzali. Odłożyli coś na bok, wydali na rozrywkę i wakacje. A potem nagle osobny budżet!

Czy Jan naprawdę się myli? A może Ewa jest leniwa? Co myślisz? Czy żona jest zobowiązana do inwestowania w budżet rodzinny?

O tym się mówi: Są najnowsze wieści o związku Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Czy ich romantyczne drogi się rozeszły

Zerknij tutaj: Znana aktorka przeżyła niezwykle trudne chwile. Katarzyna Chrzanowska mówi, jak wygląda jej życie po śpiączce

Nie przegap tego: Napisał ją sam św. Jan Paweł II. "Modlitwa o uwolnienie świata od wszelkiego zła" związana z Trzecią Tajemnicą Fatimską