Markowe ubrania i dodatki były w zasięgu ich rąk, podobnie jak kosmetyki uznanych na Zachodzie, a także piękna biżuteria. Jednak prawie wszystkie stewardesy dorabiały sobie do pensji na szmuglowaniu do kraju artykułów, jakich nie uświadczył przeciętny Polak w sklepie.
Jak prezentowała się aktywność stewardes w czasach PRL?
Pierwszą stewardesą z Polski została Zofia Glińska. Zaprojektowała i zrealizowała plan werbowania nowych osób do opieki nad pasażerami samolotów, a także zainicjowała system instruowania już zatrudnionych.
Kooperację z liniami lotniczymi LOT podjęła bez mała dekadę wcześniej, jednak z powodu trwającej wtedy wojny, a potem okupacji Warszawy nie miała ona szansy na rozwinięcie skrzydeł w tym fachu.
Surowe warunki przyjęcia do pracy nie zniechęciły zainteresowanych. Debiutancki lot stewardes w Kraju nad Wisłą był nieoczekiwanie popularny, albowiem nazbierało się wówczas do jego odbycia 300 podekscytowanych osób.
Wysiłki służby stewardesy wynagradzały sobie turystyczną wymianą handlową. Podobnym mianem formułowano fenomen przemytu, jaki w czasach PRL kultywowano nader intensywnie. Podróż na terytoria krajów kapitalistycznych była prawie niemożliwa, albowiem wymagała pozwolenia wydziału paszportowego, a także szczególnej wizy.
Stewardesy mogły w swej pracy korzystać z przywilejów, dzięki którym wymagane dokumenty wydawane im były niemal z automatu.
O tym się mówi: Joe Biden zaliczył potężną wpadkę na wizji. Nie miał pojęcia, że jego mikrofon jest włączony, gdy komentował jednego z reporterów
Nie przegap: Agata Kornhauser-Duda postanowiła zająć się ważną sprawą. Będzie omawiała ją z posłankami opozycji