Zobaczył w telewizji oryginalne ogrodzenie z butelek i postanowił zbudować je na swoim własnym podwórku.

Uwagę zwraca majątek Wasilija, który częściowo otacza solidne ogrodzenie ze szklanych butelek. Również z tego niezwykłego i nietypowego, ale bardzo przystępnego cenowo i poręcznego materiału wykonano ogrodzenia na rabaty kwiatowe, szopę-magazyn, baldachim i część altanki. Jednak szczególne miejsce na dziedzińcu zajmuje oczywiście ogrodzenie, które miejscowi wieśniacy żartobliwie nazywają „wielkim murem Nezvisi”.

Michał opowiedział o swoim niesamowitym płocie. Kiedyś miał zwykłe kamienne ogrodzenie. Prawie wszyscy wieśniacy mieli takie ogrodzenia, ponieważ zawsze było tu dużo kamienia. Każdy starał się zbudować godny i mocny mur. Wielkość i skala ogrodzeń zdeterminowała nawet status i sytuację finansową właścicieli domów. Z ulicy od razu wiadomo było, kto tu mieszka: dobry właściciel czy „pośrednik”.

Córka miejscowego rzemieślnika Galiny powiedziała, że ​​jej tata dowiedział się o tak dziwacznym płocie z mediów. Zobaczył kreację w telewizji, zaczął czytać o niej w magazynach i gazetach. Wasilij powiedział swoim bliskim o swoim pomyśle, a brat Mikołaj jako pierwszy przyszedł na ratunek.

To on dostarczył mistrzowi materiał budowlany — pięćset butelek szampana pozostałych po ślubach pięciorga dzieci. Michał nie mógł oddać szklanych pojemników, ponieważ nigdzie ich nie przyjmowano. Dlatego butelki zostały załadowane do samochodu i dostarczone do Nezvisko z sąsiedniej wioski.

Od pierwszej partii Wasilij zbudował część ogrodzenia i fundamenty pod kwietniki. Michał planował kontynuować budowę, ale materiał szybko się skończył. Dlatego rzemieślnik zaczął zbierać różne butelki wina, sody, wódki, piwa, wody mineralnej i innych trunków w rowach, na ulicach, nad brzegiem rzeki i w pobliżu sklepów. Kiedy w Nezvisku zabrakło wszystkich kontenerów, mężczyzna udał się do sąsiednich wiosek.

Wasilij posortował butelki według kształtu i rozmiaru, a następnie położył je na zaprawie cementowej, małych kamieni i piasku. Na zewnątrz widoczne są tylko dna, a szyje niewidoczne i są w środku, aby wiatr w nich nie wiał (inaczej naturalna „muzyka” nie pozwoliłaby na spokojne życie). Ogrodzenie ma 150 metrów długości, 1,5 metra wysokości i pół metra grubości. A Michał nie planuje na tym poprzestać.

Przypomnij sobie o… WARSZAWA: PRZED BLOKIEM STAŁO AŻ SIEDEM KARETEK. ŚWIADKOWIE ZDARZENIA ZAPAMIĘTAJĄ TEN DZIEŃ NA DŁUGO. CO TAKIEGO SIĘ TAM STAŁO

Jak informował portal Życie: KIEDY WRESZCIE UDA NAM SIĘ OPANOWAĆ EPIDEMIĘ KORONAWIRUSA? WICEMINISTER ZDROWIA ZABRAŁ GŁOS W TEJ SPRAWIE