Pola Raksa naprawdę nazywała się Apolonia Raksa i urodziła się 14 kwietnia 1941 roku w Lindzie na terenie dzisiejszej Białorusi. Po II wojnie światowej zamieszkała ze swoimi rodzicami w Leśnicy. Liceum ukończyła we Wrocławiu i nie planowała kariery aktorskiej. Ta jednak przydarzyła jej się przez przypadek, dlatego dziewczyna najpierw zdecydowała się na studia polonistyczne.
Często gwiazdy, którym faktycznie uda się zrobić karierę mówią, że bardzo ważny jest talent pracowitość, ale jedną z najważniejszych rzeczy jest również wielkie szczęście i w przypadku Apolonii takie szczęście uśmiechnęło się do niej, kiedy wybrała się do baru mlecznego, do którego zwykle nie chadzała... Przyuważył ją tam fotograf, który przyjechał do miasta, by sfotografować pewną dziewczynę, lecz gdy tylko zobaczył Apolonię, natychmiast zmieniła się jego koncepcja na okładkę magazynu, dla którego pracował.
Zawrotna kariera
Zrobiła zament na polskiej scenie filmowej i teatralnej. Wiele ról sprawiło, że mężczyźni wzdychali do iej, a kbiety chciały być takie, jak ona.
Rozpoczęto prace nad serialem "Czterej pancerni i pies", ale czy Pola skakała z radości, kiedy dowiedziała się że dostanie tam rolę? Nie do końca. Jak sama mówiła później, bardzo długo zastanawiała się, czy przyjmie rolę z tego powodu, że nie bardzo chciała być kojarzona z radziecką sanitariuszką, która odbiła chłopaka Polce.
Do końca lat osiemdziesiątych Pola grała na scenie teatru telewizji jej ostatniej filmy było "Uprowadzenie Agaty" z 1993 roku. Teraz mówi się, że artystka na własne życzenie wycofała się z show-biznesu, nie do końca to lubiła nie do końca ją to "kręciło" i sama też przyznała, że chciałaby mieć te same zdolności, co za młodu i ten sam rozum, co dzisiaj, bo postąpiłaby ze swoją karierą nieco inaczej.
Niewiele osób myślało o tym, że Pola faktycznie będzie chciała zająć się profesjonalnie sztuką modową. Przez wiele lat artystka pisała do rubryki modowej "Rzeczypospolitej". Otrzymała od Ministerstwa Kultury i Sztuki uprawnienia projektanta, tworzyła kolekcje i kostiumy teatralne. No i trzeba przyznać, że mimo, że nie uczestniczy dzisiaj w życiu publicznym, nie grywa, to jednak pozostała niezapomniana.
O tym pisaliśmy: Żona Michała Wiśniewskiego ma ogromny talent. Mało kto o nim wie, choć jest godzien uwagi. Czy ma coś wspólnego z Mandaryną