Bohaterem niedawnego odcinka ,,Uwagi” był Adam Wowra, który zdecydował się opowiedzieć o swoim przypadku. Przez jedna z firm pożyczkowych pan Adam i jego matka od kilku miesięcy żyją na walizkach. Ich mieszkanie ma nowych właścicieli.
- Wkładają nam kartki, na których jest napisane: „Jestem nową właścicielką mieszkania. Zamierzam w najbliższym czasie przeprowadzić się tu z rodziną” – opowiada pan Wowra.
Wronowie zdecydowali się na zaciągniecie pożyczki, ponieważ pan Adam stracił pracę, a jego matka miała kłopoty ze wzrokiem, które wymagają leczenia.
Braliśmy kredyt na leczenie. Jeden zastrzyk na oczy kosztował 1 tys. zł. Ale dzięki nim teraz widzę. Wcześniej nie widziałam prawie nic, co chwilę się przewracałam – mówi pani Zuzanna Wowra.
Pan Andrzej z matka wzięli pożyczkę w wysokości 68 tys. złotych. Do spłacenia mieli ponad 92 tys. złotych.
Przypadek Wronów nie jest jedyny. Pani Ilona, mieszkanka Poznania również wzięła pożyczkę w tej samej firmie.
- Miałam zadłużenia, wpadłem w pętle długów, chciałam wszystkie spłacić. Mieć tylko jedną ratę, ale wszystkie banki odmówiły udzielenia mi pożyczki. Nie pomógł też doradca finansowy. Trafiłam do tej firmy przez stronę internetową.
Wszystko odbyło się mailowo i przez telefon. Pożyczka była na 12 miesięcy, 11 rat po 1100 zł, zabezpieczeniem był wpis do księgi wieczystej – opowiada.
Jak zeznają bohaterowie programu, proces przyznania pożyczki i podpisania umowy był tak szybki, ze żadna z pokrzywdzonych osób nie była świadoma konsekwencji jakie za sobą niosło podpisanie umowy z lichwiarzami.
Po to, by spłacić zadłużenie Państwo Wowra zdecydowali się wziąć kolejna pożyczkę, tym razem w banku. Kiedy zjawili się w placówce okazało się, ze ich mieszkanie nie należy już do nich.
Myślałem, że wszystko będzie dobrze. Przychodzimy do banku, a tam szok i niedowierzanie. Mama miała łzy w oczach. Dopiero w banku wyjaśnili nam, w co wrobiła nas ta firma – mówi Wowra.
Jak się okazuje poszkodowanych jest więcej. Osoba poszkodowanym pomaga stowarzyszenie ,,304 KK”. Jak mówi pan Dariusz Wilczyński z „304 KK”:
- Te umowy to jest przewłaszczenie na zabezpieczenie. Kredytodawca zabezpiecza się na nieruchomości. Również mógłby zabezpieczyć się na hipotece – mówi Dariusz Wilczyński ze Stowarzyszenia „304 KK”.
Podpisywana z firmą umowa okazuje się być aktem notarialnym. W momencie jej podpisania, firma staje się właścicielem nieruchomości. Kiedy pojawiają się kłopoty ze spłatą lichwiarze sprzedają mieszkanie.
- Nawet mówiłam, że jeżeli to jest na mieszkanie to ja nie podpisuje. A ona mówi: „Ależ skąd, pani mieszkanie jest pani” – przywołuje słowa pośredniczki Zuzanna Wowra.
Jak się okazuje mieszkanie nie jest zabezpieczeniem. Zaciągnięty dług trzeba dalej spłacić.
- Nie wierzę, że liczyli na spłatę pożyczki. Jest 11 rat po 1100 zł, a ostatnia rata jest balonowa, tak została nazwana, to 96 tys. zł, płatne w ciągu dwóch tygodni – mówi Paulina Kalcas, szwagierka pani Ilony.
Sprawa zajmuje się prokuratura. Jak dotąd, udało się przedstawić zarzuty trzem osobom – byłemu prezesowi oraz dwóch pracownikom.
- W trakcie prowadzenia postępowania okazywało się, że pokrzywdzonych jest coraz więcej. Są to osoby z całej Polski, okazało się, że jest to nagminny proceder. To świadczyło, w sposób jednoznaczny, że nie mamy do czynienia z legalnie działającą firmą, która udziela pożyczek, tylko z grupą oszustów, która pod pozorem udzielenia pożyczki wyłudza mieszkania – mówi Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Spółka zmieniła zarząd i zaprzestała podpisywania nowych umów. W dalszym ciągu jednak sprzedaje przejęte mieszkania.
Zastraszają te osoby, przez nachodzących ich, potencjalnych kupców, gdzie w przypadku mojej szwagierki przyszło dwóch panów słusznej postury. Takich, których można się przestraszyć.
To są ludzie, którzy nie dzwonią do drzwi, nie pukają, nie przedstawiają się, ale wchodzą do domu od strony ogródka i informują, że nie ma się już praw do mieszkania i trzeba się wynieść – mówi Paulina Kalcas.
Pisaliśmy również o: NIE MA CO LICZYĆ NA OBNIŻENIE CEN MIESZKAŃ. EKSPERCI: BĘDZIE CORAZ TRUDNIEJ I MOŻE BYĆ DROŻEJ
Przypominamy o: 46% POLAKÓW, W WIEKU 25-34 LATA, WCIĄŻ MIESZKA Z RODZICAMI! SKĄD TAKA DECYZJA?