Stephen Hawking był jednym z najbardziej znanych naukowców w dziejach oraz autorem wielu przełomowych teorii naukowych. Kilka lat temu uczony zakwestionował obliczenia kalendarza Majów. Hawking stwierdził, że byli w błędzie i koniec świata nastąpi jednak w 2020 roku.
Naukowiec 6 lat przed śmiercią dał wywiad prestiżowemu magazynowi „New Scientist”. W trakcie rozmowy Hawking odniósł się do przepowiedni Majów wieszczących koniec świata. Uznał, że pomylili się w obliczeniach. Dlatego koniec świata, który wg nich miał być w 2012 roku, tak naprawdę powinien mieć miejsce w 2020 roku.
Zobacz także: TA PRZEPOWIEDNIA MA SIĘ WKRÓTCE SPEŁNIĆ. CHODZI O SAMEGO PAPIEŻA FRANCISZKA. TU NIE MA JUŻ MIEJSCA NA WĄTPLIWOŚCI
– Pod wieloma względami Majowie wyprzedzali swój czas, ale w pewnych kwestiach przekalkulowali. W tym przypadku popełnili błąd polegający na podwójnym liczeniu dni, na które przypadały święta, co oznacza, że ich kalendarz nie zakończy się jeszcze przez kolejne osiem lat. Ludzie powinni naprawdę martwić się o rok 2020, czyli prawdziwy koniec cywilizowanego świata – powiedział w rozmowie z magazynem.
Majowie mieli na 2012 rok 7 proroctw. 2 z nich dotyczyły zmian klimatycznych i podwyższania się temperatury. Przepowiadano też przelot jednego z ciał niebieskich bardzo blisko Ziemi. Koniec świata według Majów miał nastąpić 22 grudnia 2012 roku.
Zobacz także: NA NASZYCH OCZACH SPEŁNIA SIĘ ANTYPRZEPOWIEDNIA JACKOWSKIEGO. NIE MA WĄTPLIWOŚCI, DZISIAJ JEST APOGEUM
Stephen Hawking był jednym z najwybitniejszych fizyków teoretycznych wszech czasów. Był autorem książki „Krótka historia czasu”, która zapewniła mu ogromną popularność, również w świecie popkultury. Zmarł 14 marca w Cambridge w wieku 76 lat. Przez większość życia chorował na stwardnienie zanikowe boczne.
Źródło: „wp.pl”