Podczas piątkowej debaty prezydenckiej Karol Nawrocki wykonał ruch, który wzbudził ogromne zainteresowanie internautów i obserwatorów sceny politycznej. W pewnym momencie zasłonił twarz jedną ręką, a drugą przyłożył do ust. W sieci zawrzało. Co naprawdę zrobił kandydat PiS? Odpowiedź padła dopiero po debacie — i była dopiero początkiem kolejnego etapu kampanijnego starcia.
Po zakończeniu debaty Nawrocki został zapytany przez dziennikarzy o dziwny gest. Z rozbrajającą szczerością odpowiedział: „Gumę brałem, gumę”. Kilka godzin później jego sztab doprecyzował, że chodziło o woreczek nikotynowy. Potwierdził to również szef jego kampanii, Paweł Szefernaker.
W poniedziałkowy poranek Nawrocki odniósł się do całej sprawy w wywiadzie dla RMF FM. — Wziąłem woreczek nikotynowy. Skoro wzbudziło to takie zainteresowanie, to dobrze — społeczeństwo ma prawo wiedzieć, co kandydaci robią podczas debat — tłumaczył.
Zamiast ucinać temat, Karol Nawrocki postanowił... podgrzać go jeszcze bardziej. W tym samym wywiadzie zaprosił Rafała Trzaskowskiego i jego współpracowników, w tym Sławomira Nitrasa, do wspólnego wykonania testu na obecność substancji psychoaktywnych.
— Skoro internet huczy, to może zakończmy temat poważnie. Jutro obaj będziemy w Warszawie. Proszę, zbadajmy się wspólnie. Zróbmy test na obecność narkotyków — zaproponował kandydat PiS. Dodał, że jego sztab w tej sprawie skontaktuje się bezpośrednio ze sztabem Trzaskowskiego.
Zwykły woreczek nikotynowy stał się zapalnikiem jednej z najgłośniejszych kampanijnych zagrywek ostatnich dni. Nawrocki umiejętnie obrócił kontrowersję w atak, wykorzystując moment zamieszania do uderzenia w wizerunek swojego rywala. Zaproszenie na test narkotykowy ma nie tylko oczyścić atmosferę, ale i zasugerować wątpliwości – bez ich bezpośredniego wyrażania.
Czy Trzaskowski odpowie na to wyzwanie? Na razie sztab Koalicji Obywatelskiej milczy. W mediach społecznościowych trwa gorąca dyskusja — jedni chwalą Nawrockiego za transparentność, inni zarzucają mu populistyczne chwyty.
Piątkowa debata pokazała, że w kampanii 2025 liczy się każdy detal – nawet sięgnięcie do kieszeni. Karol Nawrocki wykorzystał zamieszanie wokół jednego gestu, by zdominować medialny przekaz po debacie. Teraz piłka jest po stronie Trzaskowskiego. A wyborcy znowu patrzą — nie tylko na to, co kandydaci mówią, ale i co robią.
To też może cię zainteresować: Nie żyje uczestnik programu „Sanatorium miłości”. W programie oczarował wszystkich swoim spokojem, kulturą i pogodą ducha
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Gest Nawrockiego zaskoczył widzów. Kandydat PiS zdradził, o co chodziło