Reporterzy dotarli na miejsce przed godziną 12:00, co okazało się strzałem w dziesiątkę – czekały na nich liczne niespodzianki.
Wspomnienia z 2024 Roku
W 2024 roku redakcja "Super Expressu" sprawdziła, czy w lokalu Rydzyka można zjeść mięso w Środę Popielcową. Wówczas doświadczony dziennikarz "Super Expressu", Mariusz Korzus, skosztował dań mięsnych oraz grochówki, a jego recenzje były bardzo pozytywne. Na profilu "Super Express Toruń" na Facebooku pojawiły się jednak pytania dotyczące tych ocen.
Zaskakująca wizyta reporterów
Postanowili wysłać młodszego z redaktorów, aby zweryfikować te opinie. W menu znajdowały się zupa pomidorowa, zacierkowa oraz kotlety mielone w sosie curry. Dodatkowo mogli skosztować słodkości, kawy, pierników, herbaty oraz słodkich napojów. Czy Rydzyk trafił przez żołądek do serca?
Wprowadzenie do smaku
Właśnie przed godziną 12:00 goście dotarli do lokalu, gdzie przywitała ich uśmiechnięta obsługa. Zanim złożono zamówienie, dowiedzieli się, że na drugie danie będzie trzeba poczekać około 30 minut. Czy to niespodzianka? Być może, ale już na początku zupa zacierkowa, którą wybrał dziennikarz, trafiła na stół w mniej niż minutę.
Zupa zacierkowa — pierwszy plus
Podane danie były zgodno z opisem w menu. Idealne proporcje boczku i warzyw w połączeniu z przystępną ceną 10 zł sprawiły, że oceniono ją na szóstkę. To pozycja godna polecenia, zwłaszcza w porównaniu do innych restauracji na toruńskiej starówce.
Główne danie — kotleciki mielone w sosie curry
Po godzinie 12:00 na stole pojawiły się kotleciki mielone w sosie curry, podane z ziemniaczkami z koperkiem, buraczkami i surówką. Cena zestawu wynosiła 27 zł, co w połączeniu z zupą dawało łączny koszt 37 zł za pełny obiad. Połączenie smaków tradycyjnej kuchni polskiej z lekkim akcentem azjatyckim okazało się udane, choć może nie wszystkim przypadnie do gustu. Zdjęcia dań zaserwowanych reporterom można zobaczyć TUTAJ.
Według dziennikarzy tabloidu lokal Tadeusza Rydzyka z pewnością rzuca się w oczy swoją przestronnością, co sprawia, że jest idealnym miejscem dla dużych grup pielgrzymów. Reporterzy dali do zrozumienia w artykule, że przytulna atmosfera oraz uprzejmość personelu, który dba o to, aby każdy gość poczuł się jak w domu, to niewątpliwie atuty tego miejsca.
Plusy i minusy
Jednakże, jak to często bywa, nie wszystko jest idealne. Po pierwszej recenzji jedzenia, która wywołała spore zainteresowanie wśród YouTuberów i TikTokerów, pojawiły się pytania dotyczące oferty kulinarnej. Na przykład, jeden z redaktorów dopytywał, czy obowiązuje zasada „mięso zjedz, ziemniaki zostaw?”. To sugeruje, że chociaż lokal jest popularny, to jednak wielkość porcji wywołuje zawrót głowy.
Warto zauważyć, że 15 stycznia goście mieli do wyboru jedynie jedną pozycję na drugie danie, co może budzić pewne wątpliwości. Być może właściciele mogliby pomyśleć nad wprowadzeniem alternatyw, aby zaspokoić różnorodne gusta swoich gości.
Zerknij: Wołodymyr Zełenski odpowiada Karolowi Nawrockiemu. Padły ostre słowa
Nie przegap: Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk składa jasne deklaracje. Chodzi o podniesienie wieku emerytalnego