Ostatnia msza święta w kościele NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu, odprawiona przez Tadeusza Rydzyka zaskoczyła fotoreporterów. Choć podzielone są zdania w sprawie uczciwości święceń i powołania Tadeusza Rydzyka do kapłaństwa, trzeba mu przyznać, że potrafi przekonać do oferowanych przez siebie przekazów duchowych i dóbr materialnych.

Przedsiębiorczy redemptorysta z Torunia udowadnia, że jest inaczej...

Wielokrotnie mogliśmy czytać na łamach tabloidów na temat spadku zainteresowania Kościołem katolickim i uczestnictwem we mszy świętej. Przekazy medialne jednoznacznie wskazywały też na liczne deklaracje obywateli odwrócenia się od Kościoła i przyznanie się do ateizmu.

Inne powody niektórych deklaracji odejścia od Kościoła i braku zaufania do duchownych przedstawiane były w głośnych programach publicystycznych, tworzonych przez dziennikarzy śledczych.

Tymczasem osoby uczestniczące regularnie w niedzielnych mszach świętych mają inne zdanie na temat frekwencji i przedziału wiekowego osób pojawiających się w budynku kościoła. Jak się okazuje, Goniec przytoczył świetny przykład ostatniej mszy świętej odprawionej przez Tadeusza Rydzyka w Toruniu.

Według tabloidu fotoreporterzy mieli trudność ze znalezieniem miejsca parkingowego w pobliżu kościoła, a wewnątrz budynku mogli zapomnieć o miejscach siedzących ze względu na obecny tłum wiernych, wśród których było mnóstwo przedstawicieli młodszego pokolenia. Podczas ofiary, nie było słychać brzęku monet. Do koszyka wpadały banknoty, najczęściej dziesięciozłotowe.

Nikomu nie przeszkadzały nawet biegające podczas mszy świętej dzieci. Dziennikarzy zaskoczyły także ceny smakołyków oferowanych pobliskiej kawiarni, która także podlega pieczy Tadeusza Rydzyka. Jak podaje Goniec, były one przystępne, na przykład porcja zupy kosztowała 10 zł, a drugie danie 24 zł.

Zerknij: To znaleźli na grobie Jerzego Stuhra. Widok niejedną osobę mógł zaskoczyć

Nie przegap: Piotr Kraśko zniknął nagle z "Faktów". Powód zdradziła żona dziennikarza