Najpierw gorączkowe poszukiwania zaginionej Natalii śledziliśmy w mediach społecznościowych i na łamach tabloidów.
Gdy poznaliśmy ponure wyniki akcji poszukiwawczej, każdy chciał wiedzieć kto i dlaczego skrzywdził ekspertkę od finansów. Podobnie, jak w przypadku dzieci osieroconych przez aktorkę Barbarę Sienkiewicz, teraz oczy opinii publicznej skierowane zostały na 10-letniego syna ofiary.
t
Jak donoszą media, chłopcem obecnie opiekuje się babcia. Teraz jego życie będzie zupełnie inne, niż do tej pory, gdyż w efekcie postępowania rodziców, stracił ich oboje na raz, chociaż każdego z nich w inny sposób.
Jak się okazuje, losem dziecka są zainteresowani nie tylko najbliżsi, lecz także osoby z otoczenia jego mamy. "Super Ekspres" donosi, że dotychczasowy szef 39-letniej Natalii ogłosił, że stworzył specjalny fundusz na rzecz wsparcia syna osieroconego przez Natalię. Fundusz ten zabezpieczyć mojego przyszłość w obszarze rozwoju i edukacji. Firma, w której pracowała mama chłopca, dała dobry przykład, wpłacając na fundusz 50 000 zł.
Pokrzepiające wieści na temat podjętej przez zarząd firmy decyzji, opublikowano w mediach społecznościowych w obszernym poście.
- [...] Chcemy też razem ze współpracownikami, współpracowniczkami, przyjaciółmi ANG i Natalii zgromadzić fundusz, dzięki któremu będzie możliwe wsparcie edukacji 10- letniego syna Natalii, który stracił oboje rodziców.
Wcześniej na facebookowej stronie firmy opublikowano ogłoszenie o zaginięciu ich pracownicy, by potem — w tym samym miejscu przekazać tragiczną wiadomość o jej śmierci.
Jak widać, ekspertka w dziedzinie finansów zaskarbiła sobie sympatię współpracowników, a szef wyjątkowo dba o swoich pracowników, czego 50 tysięcy dowodów przekazano na konto funduszu.
Zerknij: Są nowe informacje w sprawie Natalii z Gortatowa. Uważała, że jest podtruwana
Nie przegap: Poważna sytuacja podczas Euro 2024. Napastnik runął bezwładnie na ziemię. Są najnowsze informacje