Wielu ludzi ze świata show-biznesu znanych jest z tego, że lubią bez ograniczeń korzystać z benefitów, jakie przynosi im rozpoznawalność i większa ilość możliwości zdobycia lukratywnej umowy lub kontraktu.
Jak już zdążyliśmy się przekonać, czytając medialne doniesienia, lwia część gwiazd, jak muzycy, aktorzy, czy sportowcy nie skupia się na zadbaniu o finansową część swojej przyszłości. Celebryci żyją chwilą, wydają majątek na luksusowe wycieczki, przedmioty, czy drogie restauracje, lecz rzadko ktokolwiek myśli o przyszłej emeryturze, lub odkładaniu funduszy na zabezpieczenie na starość.
Katarzyna Dowbor nie dała się sławie nabić w butelkę
Wyświetl ten post na InstagramiePost udostępniony przez Katarzyna Dowbor (@katarzyna_dowbor_official)
Wielu artystów zdążyło się już pożalić mediom na niskie kwoty swoich emerytur, narzekając na system, w jakim przyszło im funkcjonować u szczytu swojej kariery. Prawdą jest, że spora grupa artystów pracuje na kontraktach, dlatego też ciężko jest mówić o odkładaniu składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Są też tacy, których irytuje takie podejście, gdyż zarabiając znacznie więcej, niż przeciętny Kowalski, są w stanie odłożyć niezłą sumę na jesień swojego życia. Jak się okazuje, znana z programu "Nasz Nowy Dom" Katarzyna Dowbor potrafiła zadbać o swoją przyszłość finansową, dlatego też przyznała w jednym z wywiadów, że nie może narzekać na wysokość swojej emerytury.
- Moja emerytura to nie są grosze. Jestem zadowolona. Pracowałam na etacie przez 30 lat w państwowej firmie, odkładałam składki i mam emeryturę. Nie jest ona może jakaś bardzo wysoka, ale też nie jest bardzo niska. Nie narzekam — słusznie pochwaliła się dziennikarka.
Jak stwierdziła, pracowała na etacie przez 3 dekady w państwowej firmie, pamiętając o składkach. Dlatego właśnie obecnie może spać spokojnie i bez problemu korzystać z życia pełną piersią.
- Gdy dostałam pierwszą emeryturę, przeżyłam szok — to było jak z pierwszą pensją. Przełomowym momentem był jednak ten, kiedy dostałam kartę emeryta. Dzięki temu mogę za darmo jeździć tramwajem i autobusem — dodała radośnie.
Warto zaznaczyć, że pomimo wieku emerytalnego i emerytury w wysokości około 4000 zł, jak donosi "Pomponik", dziennikarka wciąż jest aktywna zawodowo i obecnie jest jedną z prowadzących program "Pytanie na śniadanie".
Nie przegap: Mroczne wyznanie ofiary Dagmary Kaźmierskiej. "Dlatego dziewczyny uciekały przez okno"