Sławek miał rok i nie był już karmiony mlekiem i mógł jeść normalne jedzenie. Ogólnie rzecz biorąc, zdecydowałam, że pójdę do pracy, a mój mąż musiał pomóc. Zdecydowanie nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy na nianię, więc mama mojego męża przyszła nam na ratunek.
Nawiasem mówiąc, zawsze mieliśmy z nią świetne relacje, tak myślałam. Z przyjemnością zabrała do siebie wnuka, a latem zabrała go do domku na wsi, mój syn miał już 1,5 roku.
Po miesiącu pobytu z babcią w domku na wsi zadzwoniłam do nich. Było miło, żartowałyśmy z wiejskiej toalety, mówiąc, że ta jest interesująca. W rezultacie już się rozłączałyśmy, a moja teściowa zapomniała nacisnąć przycisk rozłączający połączenie.
Najwyraźniej siedziała z koleżanką, a potem usłyszałam wszystko o sobie: "Ta wariatka zadzwoniła, myślała, że nie będę opiekować się jej dzieckiem, podrzuciła go i nie wie, co do cholery robi. Mój syn zarabia na życie, a wspiera taką szumowinę. Jest wiecznie głodny, pracuje cały dzień, a ona nie potrafi mu nawet ugotować posiłku."
Po tych słowach przyszłam następnego dnia i zabrałam syna. Nie prosiłam o nic więcej, nawet nie wyjaśniłam jej powodu. Zatrudniłam nianię i tyle. A mąż? Przez cały ten czas unikał mnie, jakbym była obca.
Codziennie chodził do domu matki, a ona go karmiła. Poproszony o zjedzenie w domu, odrzucił prośbę: najwyraźniej nie mógł odmówić matce. Więc traktowała go tam prewencyjnie, mówiąc mu, jakim jestem bezwartościowym stworzeniem.
Później oskarżył mnie o obrażanie jego matki; nie chciał słuchać moich wyjaśnień na temat tamtego dnia. Wkrótce przestaliśmy się widywać; spędzał całe dnie w domu matki, a potem się do niej wprowadził. Złożyłam pozew o rozwód. Od tamtej pory mieszkam tylko z synem.
Nie przegap: Z życia wzięte. "Nauczycielka nazwała mojego syna biednym. Zrobiła to przy wszystkich": Postanowiłam jej dać nauczkę
Zerknij: Z życia wzięte. "Twoja matka chce widzieć tylko ciebie i naszą córkę": Ja dla niej nie istnieję