Niestety, urzędnicy Inspekcji Handlowej nie mają dobrych wiadomości dla osób, którzy są stałymi klientami lokali gastronomicznych – w ogromnej większości restauracji, barów i knajp dochodzi do sporych uchybień różnego rodzaju.
Szefowie kuchni wiedzą, ze nic nie może się zmarnować, zatem stosują prosty trik – produkty blisko terminu ważności bądź wyglądające na nieświeże ukrywa się pod hasłem „ Szef kuchni poleca” lub „Specjalność dnia”. Trzeba wiedzieć, że nie wszyscy restauratorzy dopuszczają się tak zagrażającego zdrowiu klientów procederu, ale jest to dość częsty sposób na „utylizację” żywności bez strat finansowych. Warto zwrócić na to uwagę, szczególnie, gdy w lokalu jesteśmy pierwszy raz.
Tak oszukuje gości wiele lokali gastronomicznych! Inspekcja Handlowa przestrzega przed „trikami” niektórych właścicieli restauracji i barów
Czego na pewno nie zamawiać? Serwis Kobieta Interia sugeruje, że lepiej nie jeść gulaszu, flaków, ani innych dań typu jednogarnkowego. Właśnie tu można sprytnie ukryć wszelkie grzechy, w tym stare mięso czy zepsute warzywa. Wystarczy jedynie mocno doprawić potrawę i klient się nie zorientuje.
Czego jeszcze dopuszczają się pracownicy lokali gastronomicznych, często przymuszani względami ekonomicznymi przez swoich szefów? Między innymi do przekładania jadalnych ozdób i przybrania na talerzu… kolejnemu klientowi. Tworzenie kompozycji z warzyw i jadalnych kwiatów jeszcze czasochłonne i kosztuje, a niewiele osób je zjada, zatem łatwo przychodzi przeniesienie ze zużytego talerza jednego klienta na talerz nowego zamawiającego danie!
fot. Pikrepo
Warto zwrócić również uwagę na kwestię sprzedaży ryb czy mięsa nie za porcję, a na wagę. Wówczas zamawiając danie, możemy się srogo zdziwić, gdy na cennik widzieliśmy cenę 14-15 złotych za np. halibuta, po czym dostajemy rachunek opiewający na znacznie wyższą kwotę. Czemu? Prosta sprawa! Restauratorzy często podają ceny za 100 gram!
Często również oszukuje się na rodzaju mięsa! Zamówiliśmy jagnięcinę, dziczyznę czy wyszukany dróg? Nierzadko na talerzu znajdzie się zwykła wieprzowina czy kurczak, jedynie dobrze doprawiony i „ucharakteryzowany” na zamawiane mięso.
Oscypek nad morzem? Lepiej sobie darować, gdyż ten ser nie ma nic wspólnego z prawdziwym wyrobem z hali, a bardzo dużo ze sklepową półką w dyskoncie. Podobnie jest w przypadku fast-foodów typu zapiekanka. Tam najczęściej lądują wyroby seropodobne, bo są tańsze.
Uważać trzeba również z napojami. Najlepiej jest zamawiać wodę czy inne napoje fabrycznie zapakowane i otwierane na naszych oczach. Inaczej woda, którą nam podadzą może być zwykłą kranówką, droga whisky najtańsza w sklepie, a gazowane napoje… zlewkami po innych klientach!
fot. Pikrepo
Jak informował portal "Życie": MINISTERSTWO STAWIA SPRAWĘ JASNO: JEŚLI POLACY NIE BĘDĄ PRZESTRZEGAĆ TEGO NAKAZU SYTUACJA ZNACZĄCO SIĘ POGORSZY. SĄ NOWE OGNISKA ZAKAŻEŃ
Przypomnij sobie: ZNÓW DROŻYZNA NAD MORZEM? TO NIE SUMA ZA ZAMÓWIONĄ RYBĘ PRZYKUWA NAJWIĘKSZĄ UWAGĘ, CENA ZA DODATEK DO DANIA GŁÓWNEGO ZWALA Z NÓG
Portal "Życie" pisał również: WSZYSCY POLACY BĘDĄ PODLEGAĆ NOWEMU OBOWIĄZKOWI. NOWE ZASADY NIE PRZYPADNĄ DO GUSTU WIELU OSOBOM, ZMIANA BĘDZIE PRZEKŁADAĆ SIĘ NA ŻYCIE OBYWATELI