Jak informuje "se.pl", aż do teraz losy maleńkiej Moniki były nieznane. Krewni dziewczynki odebrali telefon, który odsłonił szokujące fakty dotyczące dziewczynki. Zadzwoniła z USA kobieta, która stwierdziła, że może być zaginioną przed laty dziewczynką.
Czy kobieta mieszkająca w Stanach Zjednoczonych to Monika Bielawska?
26 lat temu, półtoraroczna wówczas Monika Bielawska zaginęła bez śladu, a do porwania dziewczynki przyznał się jej ojciec, Robert B.
Najpierw mówił, że zabił, potem mówił, że sprzedał na organy. Został osadzony w więzieniu i pozostaje tam do dziś. 27-letnia teraz kobieta mieszkająca w USA twierdzi, że najprawdopodobniej jest zaginioną przed laty Moniką Bielawską. Tę informację mają potwierdzić badania DNA.
Postanowiła poznać prawdę
Kobieta, gdy dowiedziała się, że wychowujący ją ludzie nie są jej biologiczną rodziną, postanowiła dowiedzieć się kim naprawdę jest i poznać swoją rodzinę biologiczną. Przeprowadzone prywatne śledztwo zaprowadziło ją wprost do Legnicy. Oficer prasowy legnickiej policji,młodszy aspirant Jagoda Ekiert zabrała głos w tej sprawie.
Zaczęła poszukiwać informacji o swoim pochodzeniu. Na jednym z portali internetowych o tematyce poświęconej osobom zaginionym, stwierdziła, że jest podobna do osoby zaginionej w Legnicy w 1994 roku. Nawiązała wówczas kontakt z Interpolem, prosząc o pomoc w ustaleniu swojej tożsamości. Interpol poinformował nas o tej sytuacji.
Nasi funkcjonariusze skontaktowali się z nią i powrócili do sprawy sprzed 26 lat. Obecnie podejmujemy czynności, które mają na celu potwierdzenie lub wykluczenie pokrewieństwa. W najbliższym czasie pobrany zostanie nowy materiał genetyczny od rodziny Moniki Bielawskiej i od kobiety, która się do nas zgłosiła.
Mama zaginionej przed laty dziewczynki przebywa aktualnie za granicą, funkcjonariusze czekają na jej powrót, by pobrać materiał do badań genetycznych. Jak wyznała kobieta, byłaby bardzo szczęśliwa, gdyby okazało się, że kobieta z USA to jej zaginiona córeczka.