Tata nigdy nie przypuszczał, że zastanie go taki widok. Słysząc przeraźliwy krzyk syna dobiegający z podwórka obok basenu od razu zerwał się na równe rogi i bez zastanowienia wybiegł na zewnątrz.
Okazało się, że gigantyczny pyton złapał jego syna za nogę i ciągnie w swoją stronę. Wiedział, że nie ma zbyt wiele czasu i musi działać szybko.
Tata rzucił się na pomoc dziecku
Do tego niebezpiecznego zdarzenia doszło w nadmorskiej miejscowości Airlie Beach w stanie Queensland w Australii.
Akurat trwało przyjęcie z okazji przeprowadzki do nowego domu. Po dniu spędzonym na basenie w ogródku rodzina i zaproszeni goście weszli do środka. Nagle rozległ się przeraźliwy krzyk dziecka.
Kiedy tata wybiegł na podwóro zastał przerażający widok. 4-letni chłopiec kurczowo trzymał się skrzynki pocztowej, a ogromny, 4,5-metrowy pyton próbował do przyciągnąć do siebie wbijając się w udo.
Ojciec nie zawahał się ani chwili i instynktownie uderzył pięścią węża w głowę. Zdezorientowany gad rozluźnił uscisk, ale po chwili ponownie złapał 4-latka za nogę. Ojciec chwycił więc zwierzę za szczęki i otworzył je rękoma.
W ten sposób uwolnił nogę chłopca. Wystarczyło to, aby dziecko uciekło, a mężczyzna dobił agresywnego węża młotem.
Dziecko trafiło do szpitala
Mężczyzna po dobiciu węża wrócił do syna i opatrzył mu ranę. Następnie pojechali do szpitala. Na miejscu lekarze obejrzeli ją i stwierdzili, że chłopiec będzie musiał przejść operację. Ostatecznie dziecku nic się nie stało.
Mimo, że w Australii spore gady nie są nadzwyczajnym widokiem, to tata chłopca nie ukrywa, że to jeden z najwięszych węży, jakie kiedykolwiek widział w swoim życiu. Nikt jednak nie spodziewał się, że wielki wąż może zaatakować człowieka w zabudowanym terenie w mieście. Atak miał miejsce zaledwie 5 dni po przeprowadzce do nowego domu.
"Wiedziałem, że muszę coś zrobić, więc podbiegłem prosto i uderzyłem prosto w głowę" - powiedział ojciec chłopca w rozmowie z 7NEWS.
"Puściło się, co było świetne. Ale jak tylko noga odeszła, zwinęła się z powrotem w górę, poszła prosto i ugryzła go ponownie w prawą górną nogę. Na tym etapie zaczęło go szarpać do tyłu i widziałem, jak zaczyna powodować znaczące skaleczenie jego nogi Wiedziałem, że muszę coś zrobić tam i teraz.
Złapałem go za szczękę i odchyliłem tak mocno, jak tylko mogłem. Widziałem, jak został wciągnięty pod krzak, a to ostatnie miejsce, w którym chciałem, żeby był (...) Wąż opadł na ziemię i próbował wrócić na deptak u mojego syna.
Musiałem biegać, chwycić go za ogon i po prostu odciągnąć to od Clifforda, ponieważ ciągle próbował się z nim odzyskać. Na tym etapie krzyczę. Nie mogę tego zrobić sam" - opowiedział.
Ostatecznie znajomy Thompsona pomógł mu zabić węża.
Przerażony Clifford wraca do zdrowia w szpitalu Mackay. Doszło do głębokiego zranienia nóg i konieczna była operacja. Mimo wszystko chłopiec to prawdziwy twardziel!
Może zainteresuje Cię to: W NOCY USŁYSZAŁ DZIWNE ODGŁOSY Z PODWÓRKA. NA WIDOK TEGO, CO ZNALAZŁ POD SAMOCHODEM ZAMARŁ
Zobacz także: MĘŻCZYZNA ZNALAZŁ W SWOIM OGRODZIE TAJEMNICZĄ DZIURĘ. LEDWO USZEDŁ Z ŻYCIEM
Portal "Życie" poleca: NADCHODZĄ WIELKIE ZMIANY DLA KIEROWCÓW. NOWE FOTORADARY NA POLSKICH DROGACH