Ammann w 2017 roku kupił hotel w malowniczej szwajcarskiej miejscowości Toggenburg i to głównie z nim wiąże swoją przyszłość. Mimo że do zakupu doszło już dwa lata temu, obiekt nadal nie rozpoczął działalności usługowej.
- Nie do końca zdawałem sobie sprawę, z czym wiąże się bycie właścicielem hotelu. Gdybym wiedział, może nigdy bym go nie kupił? Branża hotelarska w tej okolicy od lat nie rozwija się zbyt spektakularnie. Praktycznie nie powstają tu żadne nowe miejsca noclegowe od ostatnich 40 lat — opowiadał Ammann.
Co wielu może zaskoczyć, skoczek nigdy nie kupił mieszkania czy domu na własność. Aktualnie mieszka z żoną Janą oraz dwójką swoich dzieci — Teodorem i Charlotte, w wynajmowanym lokum w Schindellegi, gdzie sam Ammann już od wielu lat pomieszkiwał.
- Tutaj zawsze czuję się jak u siebie, jak w domu. Dla sportowca, który dużo podróżuje po świecie, to bardzo ważne, by mieć takie miejsce, do którego chce i może po tych podróżach wracać — powiedział.
Mimo wielu sukcesów sportowych, Simi jest przecież czterokrotnym złotym medalistą IO, miał też on w swojej sportowej historii kilka kryzysów.
- Nigdy nie opierałem kontynuowania mojej kariery na tym, czy mam w danym momencie głównego sponsora, czy nie. Akurat teraz jest nim Helvetia, z którą podpisałem umowę do końca sezonu 2019/20. Był jeden taki moment, po igrzyskach w Pjongczangu, kiedy naprawdę czułem się kiepsko psychicznie z moimi wynikami na skoczni. Sprzątaliśmy wtedy hotel i pomyślałem, że to sprzątanie może być też takim moim wewnętrznym ogarnięciem. Doszedłem do wniosku, że rozczarowanie trzeba zostawić na zeskoku i opuścić teren skoczni pogodzonym — wyznał popularny skoczek.
Ammann ma już 38 lat i coraz częściej pojawiają się w mediach spekulacje na temat tego, kiedy postanowi oddać ostatni skok i odwiesi narty na kołek. Sam zainteresowany przekonuje, że taki moment pewnego dnia nadchodzi i zawodnik po prostu to czuje. Popularna skoczna karuzela zwalnia i powoli się zatrzymuje.
- Gdyby nie dobre skoki pod koniec ubiegłego sezonu, moja kariera właśnie w tym momencie by się zatrzymała. Zwieńczyłbym ją świetnym skokiem w Planicy. Zostawiłbym narty na skoczni, wysiadł z tej karuzeli i cicho uciekł. Pojawiłem się w tym sporcie znikąd. Jeśli odejdę w ciszy, też będzie to dla mnie w porządku — zwierzył się Simi.
Kiedy już ostatni skok zakończy się telemarkiem, a narty zostaną na jednej ze skoczni, Szwajcar pragnie utworzyć w swoim hotelu galerię, w której zaprezentuje wszystkie swoje trofea. Obecnie leżą one ukryte w sejfie i cierpliwie czekają na moment chwały.
Przypomnij sobie o: "BARDZIEJ LUBIĘ DAWAĆ, NIŻ DOSTAWAĆ". POLSCY PIŁKARZE PO RAZ KOLEJNY PRZYGOTOWUJĄ SZLACHETNĄ PACZKĘ [FOTO]
Jak informował portal "Życie": CZY DIABLO "SIĘ ZAPUŚCIŁ"!? ZASKAKUJĄCE SŁOWA PROMOTORA O STANIE FIZYCZNYM BOKSERA
Portal "Życie" pisał również o: NIEZWYKŁY FINAŁ "KUCHENNYCH REWOLUCJI". MAGDA GESSLER URATOWAŁA JEJ ŻYCIE