W poniedziałek, 2 czerwca, premier Donald Tusk po raz pierwszy publicznie zabrał głos po drugiej turze wyborów prezydenckich, które zakończyły się zwycięstwem Karola Nawrockiego. W wieczornym wystąpieniu transmitowanym w mediach społecznościowych, szef rządu odniósł się do wyniku głosowania, podziękował wyborcom i jasno zarysował dalsze działania swojego gabinetu. Ale najbardziej zapamiętanym fragmentem jego przemówienia były słowa skierowane do osób, które w niedzielę oddały głos na Rafała Trzaskowskiego.
Choć Karol Nawrocki – kandydat obywatelski wspierany przez PiS – zdobył 50,89 proc. głosów i został ogłoszony nowym prezydentem Polski, Donald Tusk nie pozostawił wątpliwości, że jego rząd nie planuje kapitulacji. – „Nie ma już na co czekać, ruszymy z robotą bez względu na okoliczności. Bo po to zostaliśmy wybrani. (...) Doświadczenie już mam, jest zbyt wiele do zrobienia” – mówił premier.
Zapowiedział, że będzie rządził nawet przy trudnej kohabitacji z prezydentem z opozycji, podkreślając: – „Ten plan wymagać będzie jedności i odwagi od całej Koalicji 15 Października. Pierwszym testem będzie wotum zaufania, o które zwrócę się do Sejmu w najbliższym czasie”.
Jednym z najmocniejszych momentów wystąpienia była bezpośrednia wypowiedź skierowana do tych, którzy w drugiej turze postawili na Rafała Trzaskowskiego. Tusk nie tylko wyraził zrozumienie dla ich rozczarowania, ale przede wszystkim wezwał do dalszej mobilizacji:
„Wszystkim, którzy głosowali na Rafała Trzaskowskiego, mówię dziś: jedziemy dalej.
Wiem, co czujecie, ale pamiętajmy: umówiliśmy się na wielką rzecz, wymagającą siły, wytrwałości i być może więcej czasu, niż byśmy chcieli.
W demokracji walka nigdy się nie kończy.
Wierzę w Was, wierzę w Polskę.”
Słowa te natychmiast rozeszły się w internecie, budząc szeroki oddźwięk – zarówno po stronie zwolenników, jak i przeciwników premiera. Jedni widzieli w nich wyraz odpowiedzialnego przywództwa, inni – mobilizację opozycji wobec nowego prezydenta.
Wybory prezydenckie 2025 roku przyciągnęły do urn ponad 71% uprawnionych obywateli – była to jedna z najwyższych frekwencji w historii III RP. Ostateczna różnica między kandydatami wyniosła zaledwie 1,78 punktu procentowego, co tylko podkreśla, jak podzielone są dziś nastroje w polskim społeczeństwie.
Tusk, świadomy tych napięć, nie uciekał od odpowiedzialności i jednoznacznie zaznaczył, że rząd będzie kontynuował swoje działania „bez względu na okoliczności”. Jak zapowiedział – stawką jest przyszłość państwa w wymiarze bezpieczeństwa, gospodarki, polityki międzynarodowej i praworządności.
To też może cię zainteresować: Szymon Hołownia komentuje wynik wyborów. Kieruje apel do prezydenta elekta
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Karol Nawrocki przemówił po zwycięstwie. Padły mocne słowa