Wstrząsające wydarzenia w jednej z małych wsi koło Łukowa rzuciły światło na dramat, którego nikt nie chciałby doświadczyć. Prokuratura ujawniła, że 43-letnia Monika B. systematycznie kaleczyła swoją córkę, stosując toksyny, co doprowadziło do potwornego cierpienia dziecka. Wersja matki, która zbierała pieniądze na leczenie córki, a teraz stoi przed zarzutem znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, wstrząsnęła społecznością lokalną i całą Polską.
Według ustaleń prokuratora, od 2017 roku Monika B. poddawała swoją córkę kontaktowi skóry z nieustaloną płynną substancją toksyczną, wywołując zmiany skórne o cechach drażniących i żrących. Efektem było trwałe zeszpecenie dziecka, zakłócające jego normalne społeczne funkcjonowanie i spełnianie ról społecznych adekwatnych do kolejnych etapów życia. Grozi jej 20 lat więzienia za to przerażające przestępstw, informuje Super Express.
Sąsiedzi Moniki B. od dawna mieli wątpliwości co do jej postępowania. Niektórzy z nich podkreślają, że widzieli, jak specjalnie umieszczała córkę w miejscach, gdzie były kleszcze. Wielu uważa, że kobieta wykorzystywała sytuację swojej córki, zbierając pieniądze pod pretekstem leczenia, a jednocześnie nie robiąc nic dobrego dla jej zdrowia.
Mąż Moniki, pan Marian, nie wierzy w winę swojej żony. W rozmowie z media zapewnia, że nigdy nie zauważył niczego niepokojącego, a także podkreśla, że córka Julka nie dałaby się skrzywdzić. Odkrycie tego przerażającego procederu zrujnowało jego życie, a teraz zostaje sam w domu z dzieckiem, nie wiedząc, co przyniesie przyszłość.
Sprawa budzi pytania o skuteczność systemu opieki społecznej i interwencji w przypadkach przemocy domowej. Czy tragedia Julki mogła być wcześniej zapobieżona? To pytania, na które odpowiedzi poszukuje społeczeństwo, wstrząśnięte tragicznym losem niewinnego dziecka.
Jak informował portal "Życie News": Marcin Hakiel ma interesujące plany na przyszłość. Tancerz postanowił o tym, co stanie się z jego dziećmi. Czy Kasia Cichopek zamierza zaprotestować
Przypomnij sobie: Nie żyje największy rywal Władimira Putina. Przebywał w koloniach karnych