Dziś wieczorem, 23 stycznia, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik opuścili zakłady karne po decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu. W atmosferze pełnej napięcia i oczekiwań politycy PiS wyszli na wolność, otoczeni zarówno swoimi zwolennikami, jak i dziennikarzami. Moment wyjścia z więzienia stał się pretekstem dla Kamińskiego do skierowania ostrzeżenia w stronę Donalda Tuska i Szymona Hołowni.
Mariusz Kamiński, opuszczając areszt w Radomiu, został przywitany przez swoją żonę Barbarę Kamińską oraz grupę zwolenników PiS. Polityk, chwilę po opuszczeniu murów więzienia, odmówił rozmowy z dziennikarzami, tłumacząc, że musi najpierw podziękować ludziom, informuje Goniec.
"Chcę bardzo podziękować mojej ukochanej żonie i synowi" - powiedział Kamiński.
Podczas wyjścia, tłum zaczął skandować zmienione imiona najbliższych polityka, jednak Mariusz Kamiński skoncentrował się na deklaracjach dotyczących dalszej walki.
"Ta walka trwa. To może być długa walka, ale zwyciężymy na pewno. Na koniec chcę jeszcze powiedzieć: panie Tusk, panie Hołownia, niedługo się zobaczymy" - dodał Kamiński.
W tym czasie w Przytułach Starych także Maciej Wąsik opuścił areszt, witany przez tłum.
Wypuszczenie obu polityków związane było z decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, który podjął akt łaski. Kamiński wyraził gotowość do kontynuacji walki, a tłum skandował hasła "zwyciężymy". Ostrzeżenie skierowane do Donalda Tuska i Szymona Hołowni dotyczyło zapowiedzi spotkania w przyszłości.
Decyzję prezydenta skomentował premier Donald Tusk w mediach społecznościowych, zaznaczając, że Duda tym razem "prawidłowo" skorzystał z prawa łaski wobec przestępców.