Kwestia wizyt duszpasterskich zwanych potocznie „kolędą” budzi coraz więcej emocji. Wielu wiernych otwarcie przyznaje się, że nie przyjmuje kapłana w swoim domu. Jak wskazuje portal „Gazeta”, ci, którzy takie wizyty przyjmują, zastanawiają się, czy muszą wręczyć w jej trakcie datek, czy też nie. Zdania są podzielone.

Kwestia wizyt duszpasterskich budzi wiele emocji

Kwestia wizyt duszpasterskich od lat budzi skrajne emocje. Jedni nie wyobrażają sobie, że kapłan mógłby nie odwiedzić ich domu, inni z racji na swoje trudne doświadczenia z duchownymi jasno deklarują, że nie wpuszczą nigdy więcej do swojego domu księdza. Powody obu postaw są różne, o czym wymownie świadczą komentarze w sieci.

Część internautów wskazuje, że kapłani już dawno zatracili prawdziwą istotę wizyt kolędowych, które miały być czasem, kiedy kapłan poznaje swoich parafian i pochyla się nad ich problemami. Ich zdaniem teraz kolęda przypomina bardziej „inwentaryzację” niż wzajemne spotkanie.

„Spisują czy dało się kopertę i ile w niej było pieniędzy. Sprawdzają ile osób mieszka w domu, czy para jest małżeństwem, czy żyje w konkubinacie. Pełen wywiad” – napisał jeden z internautów.

Kolęda/YouTube @tvimprium
Kolęda/YouTube @tvimprium

Kolęda a datek

Wielu zastanawia się nad przyjęciem kapłana ze względu na inflację, która od miesięcy drenuje nasze portfele. Otwarcie przyznają, że nie mają pieniędzy na to, żeby złożyć datek.

„Nie wpuszczam księdza po kolędzie. Nie chcę i mnie nie stać. Mniej niż 100 zł do koperty to wstyd, a ja mam na co wydać te pieniądze” – pisze otwarcie kolejny z internautów.

Wielu wierzących ma to szczęście, że w ich parafiach datki są w pełni dobrowolne i nie ma przymusu ich składania. Nie brakuje jednak księży, którzy datków wymagają, z góry ustalając cennik. Niestety w wielu przypadkach nie są to małe kwoty.

Kolęda/YouTube @tvimprium
Kolęda/YouTube @tvimprium

A wy, co sądzicie o składaniu datków w czasie kolędy? Myślicie, że danie lub niedanie konkretnej sumy jest powodem do wstydu, jak pisze cytowany internauta?