Okres Świąt Bożego Narodzenia jest czasem tradycyjnych wizyt duszpasterskich popularnie zwanych kolędą. Jak podaje portal "Onet", z roku na rok maleje liczba Polaków, którzy decydują się przyjąć kapłana w swoim domu. Jakie są tego powody?
Zapowiedź wizyt duszpasterskich
Choć od Bożego Narodzenia dzieli nas jeszcze miesiąc, w wielu parafiach w naszym kraju kapłani rozsyłają do wiernych informacje o planowanych wizytach duszpasterskich. Po obostrzeniach w czasie epidemii koronawirusa, kiedy nie odbywały się kolędy, kapłani proszą wiernych, żeby ci zgłaszali chęć przyjęcia księdza w swoim domu.
Wiele osób pozytywnie ocenia takie rozwiązanie, wskazując na własne doświadczenia z kolędą. Magda z Katowic w rozmowie z "Onetem" wskazała, że w ubiegłym roku czekała z mężem i trzyletnim synem na księdza do godziny 20. Uznali, że kapłan już nie przyjdzie, dlatego zdecydowali się wykąpać dziecko i położyć je spać.
Kwadrans po 20 pojawił się ksiądz, wchodząc do mieszkania bez zaproszenia. "A to nie czekacie na mnie, nie chcecie mnie przyjąć? A co te zabawki nieposprzątane, a krzyż gdzie wisi?" - miał komentować sytuację ksiądz. Kiedy mąż Magdy powiedział księdzu, że jest już za późno na wizytę, bo dziecko jest właśnie kąpane i przygotowywane do snu, ksiądz zarzucił mu kłamstwo.
Po tym doświadczeniu rodzina Magdy nie przyjmuje już kapłana po kolędzie.
Zawsze przyjmowaliśmy księdza po kolędzie. Więcej tego nie zrobimy
Beata z warszawskiego Ursynowa. Kobieta w rozmowie z "Onetem" podkreśliła, że w jej rodzinnym domu przyjmowanie kapłana po kolędzie było tradycją. Jedną taką wizytę zapamiętała wyjątkowo źle. Ksiądz zawsze sprawdzał zeszyty do religii. Beata przy obrazku Jezusa postanowiła namalować kwiaty. Jej dzieło bardzo się jej podobało.
Kapłan był odmiennego zdania. Kwiaty nazwał "bazgrołami" i stwierdził, że zeszyt jest niestarannie prowadzony. Dlatego Beata, kiedy założyła własną rodzinę, zdecydowała się nie przyjmować księdza, żeby oszczędzić dzieciom stresu i stawiania ich w niezręcznej i "sztucznej sytuacji".
Wiele osób, których relacje znajdziecie tutaj, za powód rezygnacji z kolędy podaje brak empatii ze strony kapłanów, nastawienie tylko na pieniądze, czy nietaktowne postępowanie księży.
Co sądzicie o wskazanych powodach?
To też może cię zainteresować: Dorota Wellman zemdlała w trakcie prowadzenia "Dzień dobry TVN". Konieczne okazało się wezwanie na plan karetki. Dziennikarka o wszystkim opowiedziała
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Zdecydowałam się kupić w tajemnicy przed mężem mieszkanie. Nie zamierzam zajmować się chorą teściową. To jego matka, niech sobie radzi