Jak przypomina portal "Super Express", za Justyną Kowalczyk wyjątkowo trudne dni. 17 maja w trakcie zejścia ze szczytu Jungfrau zginął jej mąż. 30 maja odbyło się jego ostatnie pożegnanie. Kowalczyk stara się być silna, dla swojego niespełna dwuletniego syna. O tym, jak dzielnie radzi sobie w tym niełatwym czasie świadczy nagranie, które obiegło sieć.
Dramatyczny dzień
Informacja o śmierci Kacpra Tekielego obiegła media 18 maja. Do wypadku, który okazał się tak tragiczny w skutkach, doszło jednak dzień wcześniej. Alpiniście udało się zdobyć szczyt czterotysięcznika Jungfrau, niestety nie udało mu się z niego bezpiecznie wrócić.
Do Justyny Kowalczyk-Tekieli od razu popłynęły kondolencje i głosy wsparcia ze strony internautów, którzy ciepłym słowem chcieli mistrzyni dodać otuchy w tym niezwykle dramatycznym okresie.
Życie toczy się dalej
Justyna Kowalczyk pomimo traumatycznych doświadczeń ostatnich dni stara się być silna dla swojego synka. Sieć obiegło nagranie, w którym wdowa po Kacprze Tekielim pokazała, jak obchodzi z pociechą Dzień Dziecka.
Justyna Kowalczyk postanowiła spędzić obchodzony 1 czerwca Dzień Dziecka aktywnie. Wspólnie z ukochanym synkiem wybrała się na przejażdżkę rowerem. Wyprawa odbywała się w niezwykle urokliwych okolicznościach przyrody, którym towarzyszy piosenka "What a Wonderful World" z repertuaru Louisa Armstroaga.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że tym nagraniem Justyna Kowalczyk wypełnia obietnicę, jaką zawarła w przemowie wygłoszonej w trakcie uroczystości żałobnych męża. "Będziemy żyć, jak nauczył nas Kacper. Pełnią. Będziemy zwiedzać świat i zdobywać szczyty. Będziemy na każdą minutę zachłanni, jak On".
Was też to poruszyło?
To też może cię zainteresować: Miejsce pochówku Marka Perepeczki całkowicie się zmieniło. Przez długi czas fani znanego aktora rozkładali ręce. W tej chwili naprawdę robi wrażenie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wojciech Glanc podzielił się niepokojącą wizją dotyczącą przyszłości. Jasnowidz nie ma wątpliwości, że to nadejdzie jesienią
O tym się mówi: Odwiedzili mogiłę 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Nie mogli uwierzyć w to, co zastali na miejscu