Jak informuje portal "Goniec", w wieku 83 lat zmarł Edward Czernik. Trenował lekkoatletykę, uprawiając skok wzwyż. Wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 1964 roku. Eksperci podkreślają, że jego wkład w polski sport jest nie do przecenienia.
Nie żyje Edward Czernik
Edward Czernik startował w konkurencji skoku wzwyż. Do sportowca należało wiele rekordów kraju, a jego wyczyn nie jest już dziś do powtórzenia. Czernikowi udało się pokonać barierę 220 cm, czego dokonał stylem przerzutowym, którego współcześni przedstawiciele tej dyscypliny sportu już nie stosują.
Czernik trenował w Zielonej Górze. Wielu ówczesnych zawodników uprawiających skok wzwyż wybierało styl skoku nożycowego, on preferował styl przerzutowy. Choć o Czerniku mówiono, że jest "mały" i "gruby", to nikt nie miał wątpliwości, że w czasach swojej świetności był bezkonkurencyjny.
Szansa na medal i sukcesy Edwarda Czernika
W 1964 roku Edward Czernik pojechał na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Wyniki, które osiągał, sprawiały, że miał realne szanse na zdobycie olimpijskiego medalu, a nawet pokonanie ówczesnego faworyta.
Niestety w swoim ostatnim skoku strącił poprzeczkę i ostatecznie uplasował się na 11 lokacie. Wielu jest zdania, że wpływ na jego kondycję miała żółtaczka, jaką przechodził w trakcie igrzysk.
Cztery lata później w Meksyku również nie włączył się w walkę o medale. Tym razem na drodze stanęła mu kontuzja.
Czernik aż pięciokrotnie wywalczył tytuł Mistrza Polski. Udało mu się to w 1961, 1963, 1964, 1966 i 1968 roku. Aż siedem razy udało mu się pobić rekord kraju. Był też pierwszym Polakiem, który skoczył na wysokość 2 metrów 20 centymetrów. W dalszym ciągu zostaje rekordzistom Polski w skoku wzwyż stylem przerzutowym.
Rodzinie, bliskim i przyjaciołom Edwarda Czernika składamy najszczersze wyrazy współczucia.
To też może cię zainteresować: Niewiele osób wie, kim jest i czym się zajmuje siostra Michała Szpaka. Marlena może pochwalić się wielkim talentem. Huczał o niej cały polski Internet
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Prokuratura przekazała nowe informacje w sprawie 3,5-letniego Kubusia. Chłopiec zginął z rąk swoich rodziców
O tym się mówi: Żałobnicy biorący udział w ostatnim pożegnaniu Kacpra Tekielego nie kryli zaskoczenia. Byli przekonani, że musiało dojść do pomyłki