Jak informuje portal "Wirtualna Polska", długi weekend przyniesie nam załamanie pogody i drastyczny spadek temperatur. Zima wraca w północno-wschodniej i centralnej części kraju. Pojawiły się alerty Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Co czeka nas w najbliższych godzinach?
Zima znów o sobie przypomni
Ostatnie dni pogodowo przypominały bardziej wiosnę niż środek zimy. Wystarczy wspomnieć, że na termometrach część Polaków zobaczyła 18 stopni. W piątek wrócą opady śniegu, które będą przechodziły w opady deszczu. W godzinach popołudniowych należy spodziewać się marznących opadów, które będą powodować gołoledź.
Najchłodniej będzie na południowym wchodzie. Tu w najcieplejszym momencie dnia termometry pokażą -7 stopni Celsjusza. W centrum Polski temperatura będzie oscylowała w okolicach 0 stopni. Mieszkańcy południowej części kraju mogą liczyć na temperaturę od 3 do 5 stopni. Na zachodzie zdecydowanie cieplej od 7 do nawet 9 stopni.
W nocy sypnie śniegiem
W nocy z piątku na sobotę opady będą przesuwały się ze centralnej części kraju na wschód. Przy czym na wschodzie należy spodziewć się opadów śniegu, w centrum deszczu ze śniegiem. Bez opadów deszczu tylko na zachodzie.
Ze względu na warunki atmosferyczne IMGW wydało alerty pierwszego stopnia. Mieszkańcy województw: mazowieckiego, lubelskiego, wielkopolskiego, pomorskiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego powinni uważać na zjawisko gołoledzi, występującej zarówno na chodnikach, jak i ulicach.
Wiele wskazuje na to, że zimowy epizod nie będzie szczególnie długi. Już po długim weekendzie ma zrobić się cieplej, nawet do 10 stopni Celsjusza.
Jaką pogodą przywitał was świąteczny piątek?
To też może cię zainteresować: Joanna Opozda i Antek Królikowski nadal są małżeństwem Nie mają nawet wyznaczonego pierwszego terminu rozprawy rozwodowej
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zagadkowy moment w czasie ostatniego pożegnania Benedykta XVI. Nad głowami żałobników pojawiły się czarne ptaki. Uwagę wszystkich przykuł też krzyż
O tym się mówi: Prezydent Andrzej Duda zdobył się na wyjątkowy gest w czasie osatniego pożegnania Benedykta XVI. Zrobił to, jako jedyny