Sędzia Anna Maria Wesołowska znana jest wszystkim Polakom z show emitowanego na stacji TVN w latach 2006-2011. I chociaż słynną sędzię każdy kojarzy, to wielu żyło w przekonaniu, że jest to tylko wykreowana postać, która z prawem niewiele ma wspólnego. Jak się jednak okazuje, jej słowa mogą mieć duży wpływ na dramatyczne sprawy rozgrywające się w naszym kraju.
Anna Maria Wesołowska wspiera demonstrantów
Już od ponad tygodnia tłumy kobiet, a także ich sojuszników, wychodzą na ulice by protestować przeciwko kontrowersyjnej decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Najbardziej wstrząsającym elementem demonstracji dla wielu okazał się być język, jakim posługują się osoby biorące w nich udział. Można bowiem z ich ust usłyszeć hasła, które swoją wulgarnością mają na celu wzmocnienie przekazu ze strony protestujących. Do tego właśnie zjawiska odniosła się znana wszystkim z telewizji sędzia.
Na swoim Facebooku opublikowała ona wpis komentujący bieżące wydarzenia w naszym kraju. Przyznała, że chociaż kilka lat temu mogłyby wzbudzić u niej sprzeciw, to...teraz zupełnie zmieniła ona zdanie.
"Doskonale wiecie, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem wulgaryzmów. Na jednym ze spotkań z młodzieżą, w moim ukochanym I LO im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, uczeń klasy maturalnej próbował mnie przekonać, że są takie sytuacje, kiedy wulgaryzmy są usprawiedliwione, bo na przykład potrafią rozładować bardzo silne emocje. Nie przemówiło to do mnie. Tłumaczyłam, że agresywnych słów nic nie usprawiedliwia, a chłopak filozofuje. Dzisiaj przepraszam" - wyznała sędzia.
Wesołowska przyznała, że chociaż na codzień jest wielką przeciwniczką używania ostrego języka, to zupełnie rozumie pobudki kierujące protestującymi osobami.
"Kiedy zobaczyłam młodych ludzi protestujących przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych, zrozumiałam, że się myliłam. Są sytuacje, gdy język ma prawo wymknąć się spod kontroli. Człowiek uczy się jednak całe życie. Dzisiaj, chociaż nie pochwalam, to rozumiem. Podziwiam zaangażowanie w walkę o sprawy ważne. Przypomnijmy tym, którzy widzą w marszach naruszenie prawa, że umowa społeczna przyznaje obywatelom prawo do nieposłuszeństwa - świadomego naruszenia niesprawiedliwego prawa z intencją jego zmiany na prawo sprawiedliwe" - przyznała Wesołowska.
Kobieta zaznaczyła, że posługiwanie się wulgaryzmami wcale nie musi oznaczać ze strony demonstrantów braku kultury - jest to w ich przypadku wyraźna forma ekspresji, wywołana przez silne emocje. Sędzia Wesołowska okazuje zrozumienie wobec wszystkich protestujących, a także przypomina, że ich czyny nie mają nic wspólnego z łamaniem prawa.
"Jeżeli ktoś nazywa obywateli walczących w słusznej sprawie przestępcami, powinien zacząć od przyswojenia sobie podstaw edukacji prawnej. Przestępca to ktoś skazany prawomocnym wyrokiem przez niezawisły i niezależny sąd za czyn, który narusza prawo, a nie ktoś, kto staje w jego obronie. Dziewczyny (i nie tylko), jestem z Wami! Pokazałyście, że jesteśmy państwem demokratycznym, bo demokracja to nie jest dar, który może nam dać jakakolwiek władza. Demokracja albo jest w głowach i świadomości ludzi, albo jej w ogóle nie ma. Polska ulica pokazała, że u nas jest. Trzymajcie się!" - zakończyła swój wpis sędzia.
Jako kolejna ze znanych osób w Polsce okazała swoje wsparcie wobec Polek walczących na ulicach o własne prawa.
Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak znów przeżywa trudne chwile. Żegna się smutnym wpisem na Instagramie
Może cię zainteresować: Rządzący ponownie wprowadzili po kryjomu nowy zakaz. Polacy nie kryją ogromnego oburzenia całą sytuacją
Pisaliśmy również o: Anna Dymna o sytuacji w kraju. Nie mogło być gorszego momentu