PiS wraca do koncepcji zmiany prawnej, która zlikwiduje limit 30-krotności ZUS. Poinformowała o tym Gazeta Wyborcza. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce tym samym uzyskać większe wpływy do przyszłorocznego budżetu.
Limit 30-krotności ZUS obowiązuje w Polsce od lat 90. Zasada polega na tym, że jeśli ktoś zarobi 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, to w danym roku nie odprowadza już dalszych składek na ZUS. Nie tracąc przy tym naturalnie prawa do ubezpieczenia.
Prognozowane wynagrodzenie na 2019 r. wynosiło 4765 zł, zatem obecny limit 30-krotności opiewa na blisko 143 tys. zł. W kolejnym roku prognozowane wynagrodzenie ma wynieść 5227 zł, więc limit wyniósłby prawie 157 tys. zł.
- Chcemy przegłosować tę ustawę poselską, bo to trzeba wyraźnie podkreślić, to nie jest projekt rządowy, poselski PiS, chcemy przegłosować wspólnie z naszymi koalicjantami ze Zjednoczonej Prawicy i będziemy o tym rozmawiać, również przekonywać naszych koalicjantów z Porozumienia, wicepremiera Gowina, że warto to rozwiązanie poprzeć, bo koniec końców ono będzie dobre – deklarował Jacek Sasin w rozmowie na antenie TVN24.
Spekuluje się, że za kontrowersyjnym projektem zniesienia limitu 30-krotności ZUS stoi potrzeba rządu, aby znaleźć pieniądze na uzupełnienie przyszłorocznego budżetu. Jeśli limit zostanie zniesiony, będzie to oznaczało dodatkowy przychód w wysokości 5 miliardów złotych.
PiS potrzebuje teraz ogromnych kwot na zrealizowanie swoich rozlicznych obietnic, które składane były przed wyborami parlamentarnymi. Prognozowane spowolnienie polskiej gospodarki z pewnością im tego zadania nie ułatwi. Stąd, przypuszczać należy, pojawiają się kolejne pomysły na pozyskanie od obywateli jeszcze większych kwot.
- Chcemy dokonać postępu i odeprzeć niebezpieczeństwa związane np. z możliwym spowolnieniem gospodarczym, bo nie chcę używać słowa kryzys. Mamy plany, by skutki tego spowolnienia były w Polsce minimalne – powiedział Jarosław Kaczyński w trakcie ogłaszanie nowego składu rządu.
Jak informował portal Życie: UOKIK WYMIERZYŁ NAJWYŻSZĄ KARĘ W HISTORII. DO ZAPŁATY SĄ SETKI MILIONÓW ZŁOTYCH