Jak przypomina serwis „Goniec”, immunitet Zbigniewa Ziobry stanie się przedmiotem obrad sejmowej komisji regulaminowej już w czwartek. Termin dobrowolnego zrzeczenia się ochrony minął 3 listopada, a sam były minister sprawiedliwości jeszcze tego dnia zapowiedział, że „niczego nie będzie się zrzekał”. Wieczorem w Telewizji Republika polityk po raz pierwszy szerzej odniósł się do sprawy, komentując decyzję i jej polityczne tło.
Zbigniew Ziobro zabrał głos
Były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, który od dłuższego czasu przebywa za granicą, wciąż unika bezpośredniej konfrontacji. Choć Marszałek Sejmu wyznaczył mu trzydniowy termin na ewentualne zrzeczenie się immunitetu, Zbigniew Ziobro – jak podał Polsat News – miał stanowczo oświadczyć, że „niczego nie będzie się zrzekał”.
W poniedziałek, 3 listopada, polityk pojawił się na antenie Telewizji Republika, gdzie odniósł się do sprawy i wyjaśnił swoje stanowisko wobec działań Sejmu. - Polsat powołał się na moją decyzję, kiedy byłem jeszcze w Polsce i nie miałem zielonego pojęcia, że ta władza, szajka przestępcza, będzie chciała stawiać mi tyle zarzutów - powiedział Ziobro, cytowany przez „Gońca”.
Zapytany wieczorem o to, czy zamierza pojawić się na piątkowym głosowaniu w Sejmie, Zbigniew Ziobro nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Ograniczył się do sugestywnego komentarza: „Proszę się uzbroić w cierpliwość. Cierpliwość to szlachetna cnota, która zawsze jest wynagradzana” – powiedział, pozostawiając pytanie o swój powrót do kraju bez jednoznacznej deklaracji.
„Ziobryści na uchodźctwie”
Kierunek obrany przez Zbigniewa Ziobrę wywołał falę spekulacji o tzw. „ziobrystach na uchodźstwie”. Były minister sprawiedliwości od pewnego czasu przebywa na Węgrzech, gdzie – jak donoszą media – spotkał się m.in. z premierem Viktorem Orbánem.
Pojawiły się przypuszczenia, że polityk może rozważać ubieganie się o azyl polityczny. Wskazuje się przy tym, że podobny krok miał już podjąć jego dawny współpracownik, były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, również objęty śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro stoi przed jedną z najpoważniejszych procedur w swojej karierze politycznej – prokuratura chce pozbawić go immunitetu i postawić zarzuty dotyczące nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości. W liczącym 158 stron wniosku śledczy opisują szereg nieprawidłowości, wskazując, że były minister sprawiedliwości miał nie tylko dopuścić się defraudacji publicznych pieniędzy, ale także stworzyć i kierować zorganizowaną grupą przestępczą.
Prokuratura powołuje się na szeroki materiał dowodowy – od oficjalnych dokumentów, przez nagrania rozmów i zeznania świadków, po ustalenia Najwyższej Izby Kontroli. Według ustaleń śledczych, łącznie Ziobrze ma zostać przedstawionych aż 26 zarzutów dotyczących nieprawidłowości w zarządzaniu funduszem, który w założeniu miał wspierać ofiary przestępstw.
To też może cię zainteresować: Łzy na parkiecie. Barbara Bursztynowicz żegna się z "Tańcem z Gwiazdami" w poruszający sposób. Internauci nie kryją żalu
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Gorszy niż kornik. Ten szkodnik potrafi zniszczyć cały dom
O tym się mówi: Sylwester u ojca Rydzyka. Cena udziału może zaskoczyć wielu