Dla jednych jest jasnowidzem obdarzonym szczególną intuicją, dla innych sprawnym komentatorem lęków współczesnego świata. Niezależnie od ocen, jego kolejne wypowiedzi niezmiennie przyciągają uwagę – zwłaszcza gdy dotyczą przyszłości. Najnowsza wizja, odnosząca się do roku 2026, ponownie wywołała duże poruszenie wśród odbiorców
Od mediów tradycyjnych do własnego „uniwersum” w sieci
Krzysztof Jackowski zyskał rozpoznawalność jeszcze w latach 90., gdy media chętnie zapraszały go do programów poświęconych sprawom niewyjaśnionym i zaginięciom. Z czasem jednak jego obecność publiczna przeniosła się niemal całkowicie do internetu. Kanał na YouTube stał się dla niego przestrzenią niezależnej komunikacji z widzami, pozbawionej redakcyjnych filtrów i ograniczeń formatu.
W ten sposób powstała rozbudowana narracja, łącząca wizje przyszłości, komentarze społeczne i refleksje polityczne. Charakterystyczny, intuicyjny język – pełen metafor i niedopowiedzeń – sprawia, że przekaz Jackowskiego jest podatny na różne interpretacje i łatwo trafia w emocje odbiorców
Rok 2026 jako czas narastającej niepewności
W swojej najnowszej wypowiedzi Jackowski koncentruje się na roku 2026, który – jego zdaniem – okaże się trudniejszy niż lata poprzednie. Szczególny nacisk kładzie na kwestie gospodarcze i finansowe. Według jasnowidza nawet ewentualne uspokojenie sytuacji międzynarodowej nie przyniesie realnego poczucia stabilizacji ekonomicznej dla zwykłych obywateli.
W jego wizjach kluczową rolę odgrywa rynek surowców. Złoto i srebro mają pozostać na bardzo wysokich poziomach cenowych, co Jackowski interpretuje jako sygnał utrzymującego się globalnego napięcia i braku zaufania do tradycyjnych mechanizmów finansowych. Jednocześnie kryptowaluty – w jego ocenie – mają tracić na pewności i stabilności, stając się coraz bardziej ryzykowną formą lokowania kapitału
Protesty i społeczny gniew w Europie
Jednym z najmocniejszych elementów wizji Jackowskiego jest scenariusz masowych protestów w Europie. Jasnowidz wskazuje przede wszystkim na Niemcy i Włochy jako kraje, w których napięcia społeczne mogą przybrać szczególnie gwałtowną formę. Wspomina także o demonstracjach w Watykanie, podkreślając ich symboliczny wymiar i możliwy związek z głębszym kryzysem ideowym i społecznym.
Źródłem tych wystąpień mają być – według jego narracji – radykalne regulacje wprowadzane w odpowiedzi na przedłużającą się wojnę oraz nagłe załamania gospodarcze. Jackowski sugeruje, że obywatele mogą zostać pozbawieni części tego, co uważają za swoją własność lub efekt wieloletniej pracy, co stanie się bezpośrednim impulsem do wyjścia na ulice
Wizja destabilizacji politycznej
W dalszej części swojej prognozy Jackowski idzie jeszcze dalej, mówiąc o możliwości upadku rządu w jednym z europejskich państw. Choć wymienia konkretne kraje, zaznacza jednocześnie, że mogą one pełnić rolę symboli szerszego procesu obejmującego większą część kontynentu. W tym ujęciu Europa roku 2026 jawi się jako przestrzeń głębokiego kryzysu zaufania – zarówno do instytucji państwowych, jak i do dotychczasowych reguł życia społecznego.
Fenomen, który karmi się niepewnością
Niezależnie od tego, czy wizje Krzysztofa Jackowskiego traktuje się jako proroctwa, czy raczej jako medialną narrację opartą na intuicji i obserwacji nastrojów społecznych, jedno pozostaje bezsporne. Jego przekaz doskonale wpisuje się w klimat współczesnej niepewności – gospodarczej, politycznej i egzystencjalnej.
To właśnie ta zdolność do artykulacji zbiorowych lęków sprawia, że kolejne prognozy Jackowskiego nie znikają w informacyjnym szumie. Rok 2026, przedstawiany przez niego jako czas przełomu i napięć, staje się w tej narracji symbolem obaw, które już dziś towarzyszą wielu Europejczykom
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Ruszyłam na pomoc starym sąsiadom, bo nie mieli nikogo": Teraz ta odpowiedzialność przygniata mnie dzień i noc
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Sylwester u Magdy Gessler znów budzi emocje. Ceny kolacji robią wrażenie