Najpierw pracujemy i żyjemy dla siebie, potem możemy mieć dzieci. Ale myśleliśmy o ślubie. Nie było pośpiechu, ale były takie myśli.

Pewnego dnia Sławek wrócił do domu i powiedział, że jego rodzice nalegają na spotkanie z nami:

-Mama mówi, że jesteśmy razem od roku, a ja jeszcze jej cię nie pokazałem. To nie w porządku — powiedział mi mój młody mężczyzna.

-Dlaczego nie? Spotkajmy się, w końcu będziesz mógł nas sobie przedstawić — zgodziłam się natychmiast. W końcu miło byłoby porozmawiać z matką i ojcem tak wspaniałej osoby, jaką jest mój ukochany. Sławek jest naprawdę fajny, co oznacza, że został wychowany przez dobrych ludzi.

-Napisz mi listę zakupów, kupię wszystko na dzisiejszy wieczór — powiedział Sławek, uśmiechając się.

-Lista? Po co? Na jaki wieczór? - zastanawiałam się. W myślach przymierzałam jedną sukienkę, a potem drugą, wyobrażając sobie, jaki strój będzie dla mnie najlepszy przed rodzicami mojego ukochanego.

-Cóż, ty ugotujesz kolację, a ja zaproszę moich rodziców — odpowiedział Sławek. Co za numer! Więc zamiast miłego posiłku w miłej restauracji, mój ukochany proponuje mi ubrudzenie się w kuchni?

Natychmiast powiedziałam, że spotkanie powinno odbyć się na neutralnym terenie. Sławek był wyraźnie zdenerwowany. Nie do końca rozumiałam dlaczego. Może chciał zaimponować matce moimi talentami kulinarnymi. Ale ja nie mam żadnych talentów. Jestem umiarkowanie schludna w domu, chociaż nie żądam medalu za czystość. A czasy, kiedy teściowe oceniały swoje synowe na podstawie ich umiejętności domowych, już dawno minęły.

Ogólnie rzecz biorąc, chociaż mój ukochany był zdenerwowany, zgodził się na spotkanie w restauracji. Nawiasem mówiąc, myślę, że to było bardzo udane spotkanie. Nikt nie zadawał mi niewygodnych pytań. Byłam pewna, że rodzice mojego przyszłego męża dobrze mnie przyjęli. Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że tak nie było.

-Nie próbowałaś zadowolić moich rodziców — powiedział Sławek — moja mama od razu to zauważyła i powiedziała, że to było złe.

-A co dokładnie sprawiło, że tak pomyślała? - zapytałam z jeszcze większym zaskoczeniem.

-Po pierwsze, nawet nie próbowałaś ukryć faktu, że odmówiłaś nakrywania do stołu w domu — powiedział z wyrzutem. Co za bzdury moja teściowa pozwoliła sobie powiedzieć, a co najważniejsze, że Sławek się z nią zgodził.

-Po drugie, powiedziałaś, że nie lubisz się wysilać. Powiedziałaś, że wolisz kupować warzywa w sklepie niż garbić się w ogrodzie — kontynuował z tym samym potępieniem w głosie.

Czas mijał, a moja uraza została zapomniana. Potem teściowa zaprosiła nas na kolację. Wtedy zrozumiałam, co to znaczy starać się zadowolić. Moja przyszła teściowa zdecydowanie starała się zaimponować. I, moim zdaniem, nawet nie wstydziła się kłamać. Codziennie gotuje pierwsze, drugie i trzecie danie. Krochmali pościel. Wystrój ich domu jest wspaniały.

Teściowa od razu pochwaliła się, że jej mąż zrobił wszystko własnymi rękami, aż do kafelków. A pierogi, które podała moja teściowa, były oczywiście zrobione własnoręcznie. I wtedy pomyślałem — to wspaniale, kiedy ludzie chcą cię zadowolić. W końcu teściowa też zrobiła dla mnie trzy rodzaje deserów — wszystko, co lubię. I dała mi prezent — pozłacany wisiorek. Więc niech się postara — już udało jej się mnie zadowolić.

Nie przegap: Ryszard Kotys i Kamila Sammler-Kotys budzili kontrowersje. Poszło o 26 lat różnicy wieku

Zerknij: Karol Nawrocki uderza w Rafała Trzaskowskiego. Niewiarygodne, w jaki sposób go nazwał