Mój przyszły mąż był bardzo opiekuńczy, inteligentny i zabawny. Jedyną rzeczą, która nieco mi przeszkadzała, było jego silne przywiązanie do matki. Wszystkie ważne sprawy załatwiał za zgodą mojej przyszłej teściowej. W tamtym czasie nie przywiązywałam zbyt dużej wagi do tego przywiązania i naiwnie wierzyłam, że z czasem, gdy założymy własną rodzinę, ta zależność minie.
Nasz ślub był cudowny, a pierwsze miesiące wspólnego życia wydawały się bajką. Wkrótce jednak zaczęłam zauważać, że Sebastian spędza zbyt dużo czasu ze swoją matką. Każda ich rozmowa dowodziła, że mężczyzna wciąż trzymał się matczynej spódnicy. "Mama powiedziała, że lepiej poczekać trochę dłużej z zakupem samochodu", "Mama chce, żebyśmy zaprosili wszystkich naszych krewnych na moje urodziny", "Mama poradziła mi, żebym pomyślał o dzieciach", "Mama mówi, że powinniśmy pojechać z nią na wakacje" - cały czas słyszałam te uwagi.
Próbowałam przekazać mężowi, że nadszedł czas, aby zacząć żyć dla siebie. Ale mój mąż tylko się śmiał, zapewniając mnie, że wszystko jest w porządku. Później nasze rozmowy przerodziły się w pełnoprawne konflikty. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego mój mąż nie zauważa, jak jego zależność od matki niszczy nasz związek. Nawiasem mówiąc, moje relacje z teściową były neutralne.
Nie byłyśmy otwarcie skłócone, ale nie byłyśmy też przyjaciółkami. Byłam tylko zła na jej wpływ na mojego męża. Nawet kiedy obchodziliśmy piętnastą rocznicę ślubu, nic się nie zmieniło. Za każdym razem, gdy mój mąż rozmawiał ze swoją matką przez telefon, czułam, że coś się we mnie gotuje. W jego oczach widziałam nie tylko miłość do teściowej, ale także brak uwagi dla mnie. W chwilach, gdy potrzebował wsparcia, wolał zadzwonić do matki, omawiając z nią wszystkie drobiazgi z naszego życia.
Od dawna nie odwiedzam teściowej z mężem, on jeździ do niej sam. Ostatnio zaczęłam zauważać, że matka mojego męża zaczęła ingerować w nasze sprawy osobiste. Można powiedzieć, że postanowiła rozszerzyć swoją strefę wpływów. Teraz ma swoje pomysły na to, jak powinniśmy żyć, co powinniśmy kupować, a nawet jakich przyjaciół powinniśmy mieć.
Jestem wściekła, gdy słyszę, jak mój mąż dyskutuje z teściową na tematy, które dotyczą tylko nas dwojga. Próbowałam powiedzieć mu, że to nie jest normalne. Ale on mnie nie rozumie. "Po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaka ona jest dobra!" - mówi mój mąż. Czuję, że zatracam się w tej walce. Za każdym razem, gdy mąż wspomina o matce, nienawiść we mnie kipi.
Nie mogę już dłużej znosić tego, że teściowa kontroluje nasze życie. Niedawno postanowiłam jeszcze raz uporządkować nasze relacje...
- Sebastian, nie mogę tak dłużej żyć. Jestem naprawdę zmęczona tym, że stawiasz swoją matkę ponad naszą rodziną. - Powiedziałam, próbując powstrzymać łzy. Mój mąż wyglądał na zszokowanego. Przez chwilę myślałam, że w końcu mnie usłyszał, ale zamiast zrozumieć, zaczął się usprawiedliwiać.
- Ale ona jest moją mamą! Zawsze była przy mnie, gdy potrzebowałam wsparcia - powiedział, a ja zdałam sobie sprawę, że to koniec. Konflikt między nami tylko się zaostrzył. Czuję, że uzależnienie mojego męża staje się przeszkodą między nami.
Za każdym razem, gdy mój mąż idzie do teściowej, zostaję sama, a we mnie narasta irytacja. Nie wiem, co robić w tej sytuacji. Może jak tak dalej pójdzie (a jestem pewna, że tak będzie), to po prostu złożę pozew o rozwód. Szkoda mi tylko czasu, który zmarnowałam.
Nie przegap: Projektant ocenił styl Melanii Trump. Nie miał najmniejszych wątpliwości
Zerknij: "Przed ołtarzem powiedziałam: nie": Nie mogłam dłużej kłamać