Stał w drzwiach sypialni i patrzył na nią. Jego spojrzenie było poważne. Dopiero po chwili Wanda zdała sobie sprawę z tego, co się dzieje.
Poszła spać późno, nie spała dobrze, więc jej oczy znów się zamknęły, by jeszcze trochę pospać. "Przynajmniej do szóstej", pomyślała Wanda, gdy zasypiała, "jeszcze pół godziny wystarczy. Dość... dość..." I już miała ponownie zasnąć, gdy nagle... To, co właśnie zobaczyła, spadło jak grom z jasnego nieba, a sen zniknął.
"To niemożliwe!" - pomyślała z niepokojem, nie otwierając oczu. Bała się je otworzyć i upewnić się, że to naprawdę możliwe. "Nie może tu być. Dlaczego miałby tu być? Zerwaliśmy sześć miesięcy temu. Spakował swoje rzeczy i wyjechał. I nie miał kluczy do mojego mieszkania. Zabrałam mu je. A teraz jest tutaj. Stoi tam i patrzy na mnie... A może to był sen? Oczywiście, że tak! A jego tu nie ma! I to wszystko było tylko snem. Okropny sen. A teraz otworzę oczy, a jego już nie będzie..."
Zajęło jej chwilę, zanim ponownie otworzyła oczy. Bała się, że nie śni i że jej były mąż naprawdę jest tutaj, w jej mieszkaniu, stojąc w drzwiach sypialni i patrząc na nią. Była przerażona. "Uspokój się!", pomyślała, "Najważniejsze, żeby nie zauważył, że się boisz. Nie odwracaj wzroku. Patrz mu prosto w oczy.
Michał nie może widzieć, że się go boisz. Dlatego porozmawiaj z nim spokojnie. Zrozumiano?" Nie zauważyła, jak zaczęła mówić sama do siebie. "Zrozumiano," odpowiedziała sama sobie. "Więc dlaczego milczysz?" "Co powinnam powiedzieć?" "Cóż, przywitaj się z nim na początek.
Oboje bili się z myślami. Ona zastanawiała się, jak się tam dostał, skoro zabrała mu klucze, on natomiast szukał rozwiązania, jak sprawić, by była żona nie wyrzuciła go za drzwi, tak głodnego. Wanda domyślała się, że Michał musi być głodny, od lat obserwowała jego zachowania. Nie chciała go wpuszczać i dawać jedzenia, wiedząc, że trudno jej będzie potem pozbyć się mężczyzny z mieszkania.
Zażądała od byłego męża, żeby był z nią szczery i powiedział jej wszystko, a nie bawił się z nią w gierki i marnował jej cenny czas. Michał przyznał, że powodem wszystkiego była jego matka.
- Wyszła za mąż" - powiedział — I... zrobiło się ciasno dla naszej trójki w jednopokojowym mieszkaniu. Wtedy moja matka zasugerowała, żebym spakował swoje rzeczy i wrócił do ciebie. Byłem temu przeciwny, szczerze. Powiedziałem jej, że nie przyjmiesz mnie z powrotem, że to się nie uda. Powiedziałem jej, że nasze rozstanie było trudne i że po tym, jak dowiedziałaś się, że cię zdradzałem, nigdy byś mi nie wybaczyła. Ukradłem też twoje pieniądze. Ale znasz moją mamę, powiedziała, że wszystko się ułoży. Najważniejsze to sprawić, żeby było ci mnie żal. A wtedy mi wybaczysz i wpuścisz mnie z powrotem.
- Czy on postradał zmysły? - pomyślała Valentina — Ma czelność mówić, że nauczyła go tego matka. Czy on naprawdę oczekuje, że zlituję się nad nim, wybaczę mu i wpuszczę go z powrotem?
Wanda nie uległa, mimo lęku, że ten znowu podniesie na nią rękę. Była stanowcza i nieugięta, kiedy kazała mu oddać ostatni komplet zapasowych kluczy.
Nie przegap: Andrzej Piaseczny odniósł się do krążących plotek o końcu kariery. Niespodziewanie pojawił się w kościele i zrobił to
O tym się mówi: Katastrofa samolotu w Kazachstanie. Światło dzienne ujrzały nowe informacje