Jest najmłodszą córką w rodzinie. Mają dużo dzieci — pięcioro. Tak się składa, że ze wszystkich pięciorga dzieci synowa ma znacznie większą przestrzeń życiową i ma możliwość zabrania swojej matki ze sobą.
Matka ma 82 lata. Jest dość stara, ale nie chorowita. Dobra kobieta, trzyma się. Chodzi samodzielnie, potrafi o siebie zadbać, ugotować coś lekkiego na obiad. Używa telefonu komórkowego.
Ogólnie rzecz biorąc, chce po prostu więcej przebywać w towarzystwie. Dlatego poprosiła moją synową, żeby z nią zamieszkała. Od razu powiem — mój syn nie jest temu przeciwny, ale od razu powiedział: "jak mama się wyprowadzi, to sama się nią zajmiesz, ja bardzo ciężko pracuję, nie ma czasu"
Ale wczoraj rozmawiałam z moją synową i powiedziała, że nie chce zabierać swojej matki. To byłoby złe dla niej (matki) i dla niej (synowej). Nigdy nie znalazły wspólnej płaszczyzny. Matka przez całe życie była swego rodzaju tyranem. Ciągłe wyrzuty, złe słowa, że wyszła za niewłaściwą osobę, źle zrobiła.
Ogólnie rzecz biorąc, z moralnego punktu widzenia bardzo źle jest, gdy synowa stale komunikuje się z matką (z takim charakterem). I wiesz, rozumiem synową. Komunikujemy się z nią na odległość, czasem mogę do niej zadzwonić i zapytać jak się czuje.
Generalnie teraz mówię, że nie powinno się brać starszych matek, które nie są zbyt przychylne rodzinie. Jeśli rodzina może się rozpaść, jeśli może być źle, to nie. Myślę, że nawet komunikację można zminimalizować. Co o tym sądzisz?
Zerknij: Ten prosty oprysk sprawi, że pomidory będą soczyste i duże. Wystarczą trzy proste produkty
O tym się mówi: Oburzające sceny w trakcie ostatniego pożegnania Jerzego Stuhra. Tak zachowywało się wielu żałobników