Choć zawsze miałam się za dość mądrą kobietę, w tym przypadku zachowałam się wyjątkowo nierozsądnie. Zignorowałem ostrzeżenia znajomych i krewnych dotyczące Andrzeja.
Miałam 60 lat, kiedy zdecydowałam się wrócić do kraju zza granicy, gdzie pracowałam przez 25 lat. W tym czasie zapewniłam utrzymanie swojej rodzinie. Zapewniłam dzieciom mieszkania na start. Mogłam sobie także pozwolić na ładne trzypokojowe mieszkanie.
Niestety mój wyjazd miał też ciemną stronę. Mój mąż mnie zdradził i zdecydował się na rozwód, żeby ułożyć sobie życie z kochanką. Kiedy wróciłam do domu, poczułam się samotna. Nie chciałam być ciężarem dla moich dzieci, dlatego trzymałam się od nich z daleka. Wtedy w moim życiu pojawił się Andrzej. Wszystko wywróciło się do góry nogami.
Nasze przypadkowe spotkanie w sklepie przerodziło się w przyjaźń wypełnioną spacerami po mieście i kameralnymi kolacjami u mnie w domu. Pomimo sprzeciwu moich dzieci, Andrzej i ja, gnani wichrem romansu, pobraliśmy się.
Jednak jego bezrobocie, na które początkowo nie zwracałam uwagi, z każdym dniem stawało się coraz bardziej zauważalne, przekładając się na trudności, których wcześniej się nie spodziewałam. Nie mogę zaakceptować faktu, że moi przyjaciele i rodzina mieli rację! Do tego nie wiem, w jaki sposób poradzić sobie z całą sytuacją?
Nie po to przez tyle lat pracowałam, żeby teraz za ciężko zarobione pieniądze musieć utrzymywać męża, który nie kwapi się, żeby dokładać się do domowego budżetu, bo i nie ma z czego. Co powinnam zrobić w tej sytuacji?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte."Jak można być tak bogatym i tak chciwym jednocześnie": To nie mieści się w głowie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wiosna w pełni, a w jednej z głównych sieci handlowych pojawiły się pierwsze truskawki z polskich upraw. Cena owoców powaliła klientów na kolana