Byliśmy razem od czterech lat, kiedy zdecydowaliśmy się zamieszkać razem we własnym mieszkaniu. Był jednak jeden problem — mój mąż miał tendencję do ulegania wpływom swojej matki.

Chociaż jego rodzice byli zdrowi i młodzi, ja miałam tylko matkę. Moja mama miała mały domek letniskowy, w którym mieszkała od wiosny do jesieni, a ja starałam się częściej ją odwiedzać i pomagać jej w pracach domowych.

Jednak moja teściowa oczekiwała, że będziemy przyjeżdżać i pomagać jej i jej mężowi w weekendy. Nie miałam nic przeciwko pomaganiu, ale chciałam też wspierać mamę, która z biegiem lat stawała się coraz starsza.

Moja teściowa wierzyła, że moja mama poradzi sobie sama. Pewnego dnia postanowiłam spełnić prośbę męża i pojechać z nim na weekend do jego rodziców.

Zapewnił mnie, że odpoczniemy i będziemy cieszyć się piękną jesienną pogodą na wsi. Jednak następnego ranka po naszym przyjeździe teściowa obudziła mnie o szóstej rano i poprosiła o pomoc w dojeniu krów.

Myślałam, że zrobimy to razem, ale skończyło się na tym, że ona doiła krowy, a ja musiałam sprzątać oborę. Kiedy zapytałam, dlaczego mój mąż lub teść nie mogą pomóc, teściowa odpowiedziała, że jej syn przyjechał odpocząć, a mąż jest zmęczony pracą.

Jeśli chodzi o warzywa w domu, zawsze braliśmy je z ogrodu mojej matki, ale nigdy nie dostaliśmy nic z ogrodu mojej teściowej. Nawet kiedy mój mąż prosił o mięso i jajka, jego rodzice mówili, że mają dużą rodzinę i sami potrzebują jedzenia. W rzeczywistości jednak wszystko sprzedawali na targu.

Po oczyszczeniu stodoły teściowa kazała mi posprzątać dom i przygotować śniadanie dla wszystkich. Zrobiłam, co mi kazano, ale teściowa wciąż na mnie naciskała, bo musiałyśmy jeszcze iść do ogrodu i tam pracować.

Próbowałam tłumaczyć, że przyjechaliśmy odpocząć, ale ona upierała się, że we wrześniu jest za dużo pracy, bym mogła odpoczywać. Miałam dość i postanowiłam wyjechać. Miałam nadzieję, że mój mąż pójdzie za mną, ale tak się nie stało.

Kiedy wrócił następnego dnia, powiedział mi, że składa pozew o rozwód, ponieważ obraziłam jego matkę. Kilka dni później mój mąż zrozumiał swój błąd i przyszedł mnie przeprosić.

Powiedział, że jest zmęczony swoją rodziną i ich roszczeniami. Jego rodzice mieszkali z córką i jej mężem, którzy zawsze musieli im pomagać. Postanowiliśmy, że od tej pory wakacje i weekendy będziemy spędzać razem, z daleka od jego rodziców.

Zerknij: Jacek Kurski pod lupą prokuratury. Czy byłemu prezesowi TVP grożą kłopoty

O tym pisaliśmy ostatnio: Z życia wzięte. "Teściowa zaczęła mnie budzić o 6 rano, żebym zrobiła śniadanie": Zdałam sobie sprawę, w jakim domu wariatów się znalazłam