Zapomniałem, jaka była szczupła i śpiewająca, gdy poznałem ją dwadzieścia lat temu. I nie chodzi tylko o to, że z rozmiaru czterdzieści dwa urosła do rozmiaru pięćdziesiąt sześć, a jej fryzura wcale nie jest modna. Chodzi o to, że jej charakter niesamowicie się pogorszył.

Mam dość jej barszczu i zup. Mam też dość jej pasztecików. Intymność jest monotonna, w domu oglądamy tylko serial lub, co gorsza, jeździmy pracować na działce. Chociaż nasze dochody były już dobre, mogliśmy sobie pozwolić na coś ciekawszego.

Nie mogę powiedzieć, że całkowicie straciłem miłość do Anny, ale nie miałem z nią dobrej zabawy już od dawna. Zaczynałem czuć, że jestem za stary, by doświadczać radości i łatwości miłości. W tym czasie do naszego działu dołączyła młoda Julia.

Julia ma dwadzieścia pięć lat, jest szczupła i ma krótką modną fryzurę. Miała błysk w oczach i wesoły śmiech. A jak na mnie patrzyła, gdy pytała mnie o pracę...

- Wojtku, czy wiesz, jak połączyć się z inną stroną w programie? - zapytała piękność, mrugając oczami.

W takich chwilach czułem się młody i bardzo odważny. Pomyśleć, że ta wróżka pytała mnie, co oznaczało, że widziała we mnie prawdziwego mężczyznę, który wie wszystko.

Anna od dawna się ze mną nie dogadywała, częściej mnie krytykowała i zmuszała do robienia rzeczy po swojemu. I z reguły zawsze miała rację.

Kiedyś zaprosiłem Julię na kawę i ku mojemu zaskoczeniu zgodziła się. W tym momencie dokonałem niesamowitego odkrycia — nadal mogę się podobać młodemu pokoleniu.

I tak zaczął się nasz romans. Codziennie jedliśmy razem lunch, a wieczorem mogliśmy iść na mały spacer. Czasami zabierałem Julię do sklepu z bielizną i kupowałem jej koronkowe komplety.

Jednak większość mojej pensji była zawsze pod kontrolą Anny. Rozdzielała moją pensję i swoją, odkładając nawet trochę na bok. Nie zawsze udawało mi się zadowolić Julię prezentami. To był powód, dla którego zdecydowałem się opuścić rodzinę.

O dziwo, spodziewałem się, że moja potężna żona będzie krzyczeć i obrażać mnie, ale Anna spokojnie skinęła głową. Wydawało mi się nawet, że w jej oczach zalśniła łza. Pomogła mi spakować walizkę, oddała kartę płac i wyprowadziła z domu.

I wtedy zaczęło się moje cudowne życie z młodą pięknością. Wynająłem przytulne mieszkanie i zanurzyłem się w świecie namiętności i czułości.

Julia była moją księżniczką. Gotowanie dla niej pysznych dań sprawiało mi przyjemność. Czasami chodziliśmy do kawiarni. Byłem pewien, że wkrótce sama zacznie gotować dla mnie obiad. Ale z jakiegoś powodu ta chwila długo nie nadchodziła.

- Julia, chciałbym zjeść trochę barszczu — powiedziałem marzycielsko pewnego dnia, jawnie sugerując, że moja ukochana powinna zająć się gotowaniem.

- Ja też, chodźmy do nowej kawiarni. Mówią, że mają tam świetną domową kuchnię! - Julia odpowiedziała z zadziornym uśmiechem i wyskoczyła z łóżka.

- Właściwie to myślałem, że ty będziesz gotować barszcz — odpowiedziałem, ale Julii wcale się to nie spodobało.

- Mam zrobione paznokcie. Wyobrażasz sobie, co się stanie z moimi dłońmi, jeśli zacznę obierać buraki? - dąsała się moja ukochana. Tego dnia sam poszedłem do kuchni i ugotowałem barszcz.

Ale od tego momentu było tak, jakby na naszą parę spadły kłopoty. Myślałem nawet, że Anna rzuciła na nas złe oko. Byłem chory i byłem pewien, że Julia kupi jakieś lekarstwo i zrobi mi rosół. Ale ona ubrała się i poszła do domu swojej przyjaciółki.

- A co z herbatą cytrynową i rosołem? - zapytałem moją ukochaną słabym głosem, ale ona tylko wzruszyła ramionami i pospiesznie wyszła z domu.

Julia kategorycznie odmówiła prasowania moich ubrań. Sam nie wiedziałem, jak obsługiwać żelazko. Anna zawsze to robiła. To dlatego zacząłem częściej pojawiać się w pracy w niechlujnym stanie.

- Wstydzę się za ciebie! Dzisiaj powiedziano mi, że wyglądasz jak niechluj! - powiedziała Julia z niezadowoloną miną. Otworzyłem usta, by oskarżyć ukochaną o brak troski o mnie, ale z jakiegoś powodu tego nie zrobiłem.

Pewnego dnia zobaczyłem Annę. Wyglądała dobrze, zmieniła fryzurę i moim zdaniem schudła. Uśmiechnęła się do mnie życzliwie i ze współczuciem powiedziała mi, że nie wyglądam zbyt dobrze.

Pod wpływem impulsu powiedziałem byłej żonie, że chciałbym wrócić, ale ona odpowiedziała, że dobrze jej się żyje i wyjeżdża na wakacje z przyjaciółką. Chciałbym porozmawiać z nią dłużej, ponieważ czułem, że naprawdę tęsknię za tą kobietą, ale Anna powiedziała, że się spieszy i życzyła mi powodzenia.

Wróciłem do domu. Nigdy wcześniej nie czułem takiego ciężaru w duszy. W tym momencie wyraźnie zdałem sobie sprawę, że wymieniłem prawdziwy skarb na absolutnego lenia, na którym w ogóle mi nie zależało. I nie miałem pojęcia, jak dalej żyć.

Zerknij: Szykuje się wielki powrót do telewizji. Polsat może czuć oddech konkurencji na plecach. Widzowie czekają. Czy stacja popełniła błąd nie do naprawy