Siedemdziesięcioletnia Nina przyznaje, że wiele razy dzwoniła do swojego syna, prosząc go, żeby ten do niej przyjechał i ją odwiedził. Wszystko na marne. Nigdy nie przyjechał. Kobieta była przez dwa lata przykuta do łóżka. Teraz co prawda wstaje, ale tylko żeby pójść do kuchni po coś do picia lub jedzenia lub skorzystać z toalety.
Syn Niny ma obecnie 35 lat. Sławek od dzieciństwa był oczkiem w głowie swoich rodziców. Zrobiliby dla niego wszystko. Dostawał od nich wszystko, czego tylko sobie zażyczył. Jego ojciec starał się od czasu do czasu być dla niego bardziej surowym, ale wtedy chłopak biegł do matki, a ta od razu anulowała karę ojca.
Nina tłumaczyła mężowi, że ich syn jest jeszcze mały i nie można go karać za to, że zachowuje się jak dziecko. Jej podejście nie zmieniało się, kiedy Sławek stawał się coraz starszy. Chłopak dorastał w przekonaniu, że jego życzenia są dla innych rozkazem. Kiedy dorósł znalazł sobie posłuszną żonę, która była na każde jego skinienie.
Nie potrzebował pięknej żony, zależało mu na takiej, która będzie mu uległa. Znalazł taką. Usługiwała mu, a do tego pracowała zawodowo. Dziewczyna miała własne mieszkanie, które dostała w spadku po babci. Przez długi czas to żona utrzymywała Sławka, bo on nie był w stanie zbyt długo wytrzymać w żadnej pracy.
Wcale nie zależało mu na znalezieniu nowego zatrudnienia, w końcu żona zarabiała całkiem nieźle. Do tego brała jeszcze dodatkowe dyżury w pracy, więc pieniędzy im nigdy nie brakowało. Sławek stopniowo zapomniał też o swoich rodzicach. Nie przychodził do nich i nigdy do nich nie dzwonił.
Nawet wtedy, kiedy jego matka prosiła go, żeby odwiedził chorego ojca, on nie przyszedł. Jego tata zmarł, ale matka nie mogła liczyć na pomoc syna przy organizacji ostatniego pożegnania. Nie pojawił się nawet na pogrzebie ojca, bo ponoć był chory.
Jego matka też zaczęła chorować, ale przez wszystkie te lata Sławek przyszedł do niej tylko raz i to wcale nie po to, żeby ją odwiedzić. Potrzebował pieniędzy na samochód. Matka bez wahania dała mu sumę, o jaką prosił. Liczyła, że dzięki temu jej syn zacznie się nią zajmować.
Tak się jednak nie stało. Nina zrozumiała, że nie ma sensu liczyć na pomoc ze strony syna. Sąsiadka powiedziała jej, że ma wnuczkę, która zaczęła pracę jako pracownik socjalny. Dała jej numer i Nina postanowiła poprosić Olgę o pomoc. Ta się zgodziła, ale od razu zaznaczyła, że nie chce od seniorki pieniędzy. Znała jej historię i zrobiło jej się żal.
Olga pomagała staruszce we wszystkim. Robiła jej zakupy, gotowała, wychodziła z nią do ogrodu, żeby mogła zaczerpnąć świeżego powietrza. Towarzyszyła jej w każdej wolnej chwili. Bardzo polubiła Ninę.
Nina postanowiła spisać testament i zapisać swoje mieszkanie Oldze. Chociaż dziewczyna nie chciała przyjąć takiego prezentu, seniorka się uparła. Kiedy syn dowiedział się o ostatniej woli matki, natychmiast do niej zadzwonił i to po raz pierwszy od czterech lat. W gniewie zaczął wyrażać swoje roszczenia. Matka wysłuchała tych twierdzeń i spokojnie odpowiedziała: „Synu, na co zasłużyłeś, to dostałeś…”
Dobrze zrobiła?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nasz brat nie zaprosił mnie i matki na swój ślub": wiem, że za wszystkim stoi moja bratowa
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Przerażające wieści o Iwonie Mazurkiewicz i Gerardzie Makoszu. Czy para się rozwodzi