Wyjechałam do Włoch, żeby związać koniec z końcem. Nie miałam dużego doświadczenia, ale udało mi się znaleźć pracę. Choć większość moich koleżanek praktycznie wszystkie zarobione pieniądze wysyłała do domu, ja nie zamierzałam iść tą drogą. Jestem już po 60-tce i zamierzam zadbać tylko o siebie.

Nie chciałam być obciążeniem dla moich dzieci. Mam 40-letniego syna i 38-letnią córkę. Jasno dałam im do zrozumienia, że nie mogą oczekiwać ode mnie pieniędzy. Mój syn wychowuje dzieci z żoną w domu jej rodziców. Moja córka wyszła za mąż, ale po dwóch latach rozwiodła się i wróciła do domu.

Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Córka starała się znaleźć pracę, ale w żadnej nie udało jej się zagrzać dłużej miejsca. Powiedziałam, że może opłacać wszystko z mojej emerytury, ale niech nie liczyć, że będę wysyłała jej coś więcej. Córka skarżyła się mojej siostrze, że w ogóle jej nie pomagam. Stwierdziła, że musi ją utrzymywać i powinnam im pomóc.

Ja jednak pozostałam nieugięta, tłumacząc, że przyjechałam do Włoch, aby zarobić pieniądze na siebie i na nikogo innego. Moje dzieci są dorosłe i są w stanie zarobić same na siebie. Dbałam o nie przez lata i teraz czas, żeby sami zajęli się sobą. Ja też mam prawo do drobnych przyjemności, jak nowe ciuchy, czy wyjście do restauracji.

Nie chcę mieć wyrzutów sumienia, że ​​kupiłam sobie szklankę ulubionej kawy. Siostra ostrzegała mnie, że moje podejście do życia może dać mi się we znaki, kiedy przyjdzie choroba, ale ja się tego nie boję.Muszę skupić się na teraźniejszości, pracować i zarabiać na siebie.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Moje dzieci są zdenerwowane, myślą, że muszę im wysłać pieniądze.Podtrzymuję jednak swoje zdanie – nie jestem im nic winna. Muszą radzić sobie same!

Zgadzacie się ze mną?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Odebrałam córkę z domu mojej matki. Dziecko było jakieś inne. Zaniemówiłam, gdy dowiedziałam się, co zrobiła babcia

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: 17-latka była świadkiem wypadku w Szczecinie. "To były potworne sceny". Głos zabiera jej dziadek

O tym się mówi: Nie żyje jeden z największych polskich śpiewaków. Znany był w całej Europie