Eurowizja 2024 już niebawem, a jednym z najgłośniejszych tematów w Polsce jest wybór reprezentanta kraju na to prestiżowe wydarzenie muzyczne. Luna, pseudonim artystyczny 24-letniej Aleksandry Katarzyny Wielgomas, została wybrana, zdobywając serca jurorów i pokonując nawet tak znaną postać jak Justyna Steczkowska. Jednak, kim tak naprawdę jest Luna?
Artystka, choć może nieznana szerszej publiczności, ma już swoje muzyczne doświadczenia. Zaczęła śpiewać w dziecięcym chórze Artos przy Teatrze Wielkim w Warszawie, mając zaledwie 11 lat. Luna związana jest z wytwórnią Kayax i Universal Music Polska, a jej dorobek muzyczny obejmuje minialbum "Caught in the Night" z 2021 roku oraz płytę "Nocne zmory" wydaną rok później, informuje ŚwiatGwiazd.
O życiu prywatnym Luny nie wiadomo wiele, gdyż artystka skupia się głównie na promocji swojej muzyki. Jednak udało się ustalić, że artystka odziedziczyła nietuzinkową urodę po swojej matce, co można zobaczyć na jej dziecięcych fotografiach udostępnionych w mediach społecznościowych.
Rodzice Luny to również postacie godne uwagi. Ojciec artystki jest właścicielem firmy Dawtona, zajmującej się produkcją przetworów z warzyw i owoców, a także wytwarzaniem wyśmienitego keczupu, cieszącego się uznaniem klientów w wielu popularnych sieciach handlowych. To przedsiębiorstwo z wieloletnią tradycją, które wniosło swój wkład w polską kuchnię.
Pomimo sukcesów artystycznych, Luna spotyka się z komentarzami sugerującymi, że jej wygrana w preselekcjach mogła być skutkiem wpływów rodziny czy wytwórni muzycznej. W odpowiedzi na te spekulacje artystka podkreśliła, że jej piosenka została wybrana na takich samych zasadach, jak każdy inny utwór, i że zawsze pojawią się takie komentarze.
Rodzice Luny, z pewnością z dumą obserwują jej rozwój artystyczny i sukcesy. Teraz, gdy Luna przygotowuje się do reprezentowania Polski na Eurowizji 2024, cała Polska trzyma kciuki za tę utalentowaną wokalistkę, a rodzina może być dumna z ich wsparcia zarówno w biznesie, jak i w sztuce.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Nie chcę jeść kolacji z mamą, bo ona za bardzo lubi papier toaletowy
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tak wyglądały ostatnie chwile Tomasza Komendy. Były szczególnie trudne